Majotta

Majotta – francuska Lampedusa

Majotta, archipelag na Oceanie Indyjskim, jest francuskim regionem zamorskim i administracyjnie częścią Francji. Uznawany za „najbiedniejszy departament Francji” od lat boryka się z napływem imigrantów, przede wszystkim z pobliskich Komorów. Od kilku miesięcy doświadcza szczególnie silnego kryzysu migracyjnego. Czy czeka nas powtórka historii włoskiej Lampedusy?

Masowy napływ nielegalnych imigrantów z Komorów, ale również Afryki, wywołuje presję i wzrost poziomu przemocy w Majotcie, „najbiedniejszym departamencie Francji”, który od lat boryka się z problemami ubóstwa i przemocy. Według danych francuskiego Państwowego Instytutu Statystyk i Badań Ekonomicznych (Insee), w 2022 r. 42 proc. populacji Majotty żyła za mniej niż 160 euro miesięcznie, a jedynie 30 proc. osób w wieku od 15 do 64 lat miała zatrudnienie. Według danych Insee z 2018 i 2019 r. mieszkańcy tego archipelagu są trzy razy częściej ofiarami kradzieży niż mieszkańcy Francji kontynentalnej. Od sierpnia 2023 r. archipelag dotknięty jest również kryzysem związanym z brakiem dostatecznej ilości wody wskutek suszy. Majotta ze względu na wyższy poziom życia niż w sąsiadujących krajach oraz na przynależność administracyjną do Francji staje się jednak celem imigracji z pobliskich Komorów, Madagaskaru i wschodniej Afryki.

Według danych Insee z 2019 r. na wyspie, jeszcze przed kryzysem imigracyjnym, mieszkało 48 proc. obcokrajowców. Obserwowany jest tam również bardzo dynamiczny wzrost populacji – średnio 3,8 proc. w skali roku. Zgodnie z danymi bilansu demograficznego Insee (z 2022 r.) co roku (od 2016) 75 proc. dzieci urodzonych na Majotcie ma matkę pochodzącą z zagranicy. Połowa mężczyzn posiadających dziecko to obcokrajowcy.

Pomimo wydalenia z Majotty na Komory 22 000 imigrantów wyspa boryka się od kilku miesięcy ze szczególnie dużą falą imigracji. Od stycznia część francuskich mieszkańców Majotty blokuje drogi w różnych częściach wyspy na znak protestu przeciw fali imigracji i przeciw związanemu z nią wzrostowi przemocy oraz niedostatecznej reakcji państwa francuskiego.

W lutym francuski minister spraw wewnętrznych, Gérald Darmanin, ogłosił projekt zmian w konstytucji, aby usunąć z niej prawo ziemi na Majotcie. Oznaczałoby to, że dzieci urodzone na wyspie otrzymywałyby obywatelstwo francuskie tylko w przypadku, gdy obywatelstwo francuskie posiadają ich rodzice.

Aby odciążyć wyspę, na której brakuje miejsc do przyjęcia imigrantów, ponad 300 osób, które uzyskały status uchodźców, pochodzących głównie ze wschodniej Afryki, zostało przewiezionych do Francji kontynentalnej. Do tej pory osoby te przebywały w obozie dla uchodźców w Mamoudzou, największym mieście Majotty, gdzie czasowo mieszka 700 uchodźców z Konga, Rwandy, Burundi i Somalii. Obóz jest przeludniony, brakuje w nim wody pitnej i jedzenia. To właśnie obóz uchodźców w Mamoudzou był punktem zapalnym, rozpoczynającym masowe blokady dróg na Majotcie przez francuskich mieszkańców wyspy, protestujących przeciw imigracji i wzrostowi przemocy. „Majotta stawia już czoła masowej imigracji z Komorów. Ten obóz jest kroplą, która przelała czarę goryczy. Wyspa jest przeciążona, jak możemy przyjąć uchodźców, jeśli nie wiemy, gdzie ich ulokować?” – stwierdził cytowany przez „Le Figaro” jeden z członków samorządu lokalnego. Centrum przyjęcia uchodźców na wyspie dysponuje 535 miejscami noclegowymi na 3600 osób, które się tam zgłosiły.

Około 195 spośród uchodźców z Afryki, przewiezionych do Francji kontynentalnej, zostało czasowo umieszczonych w dawnym akademiku na terenie XVII-wiecznego zamku w Thiverval-Grignon pod Paryżem, będącym do 2022 r. siedzibą prestiżowego uniwersytetu AgroParisTech. Pochodzący z Rwandy i Demokratycznej Republiki Konga uchodźcy objęci są opieką organizacji Emmaüs Solidarité. „Chodzi o rodziny lub o samotne matki i łącznie 40 dzieci” – tłumaczy dyrektor generalny organizacji Lotfi Ouanezar. Uchodźcy mają następnie być rozlokowani w innych francuskich miastach.

W liście do mieszkańców miejscowości Thiverval-Grignon, na której terenie znajduje się zamek, mer Nadine Gohard wyraziła oburzenie decyzją o ulokowaniu tam uchodźców i zdziwienie jego „nagłością i pilnością”, podczas gdy „sytuacja na Majotcie nie jest nowa”. Mer podkreśla inną konieczność: zapewnienia przeznaczenia zamku godnego jego historii. „Potwierdzam dziś, że pilnością jest znalezienie, za obopólną zgodą, honorowego wyjścia dla przyszłości zamku Grignon. Miejsce prowizorycznego przyjęcia uchodźców nie jest przeznaczeniem tego obiektu o wyjątkowym potencjale” – stwierdziła w liście. Mer zapowiedziała jednocześnie, że dołoży wszelkich starań, aby „przyjęcie uchodźców przebiegło najlepiej jak to możliwe”. Thiverval-Grignon ma być tymczasowym miejscem pobytu uchodźców nieprzekraczającego okresu 2–3 tygodni przed skierowaniem ich do centrów dla uchodźców w innych francuskich miastach.

Julia Mistewicz z Paryża

SUBSKRYBUJ „GAZETĘ NA NIEDZIELĘ” Oferta ograniczona: subskrypcja bezpłatna do 31.08.2024.

Strona wykorzystuje pliki cookie w celach użytkowych oraz do monitorowania ruchu. Przeczytaj regulamin serwisu.

Zgadzam się