
„Rusofobia służy Putinowi” – głośny wywiad Michaiła Chodorkowskiego
Michaił Chodorkowski jeszcze na na początku lat 2000 był uważany za najbogatszego człowieka w Rosji. Potem dołączył do opozycji przeciw Władimirowi Putinowi, spędził 10 lat w więzieniu, a następnie został uwolniony i w 2013 r. zmuszony do emigracji. Mieszka w Londynie, kieruje organizacją pozarządową Open Russia, która stara się promować wartości demokratyczne w Rosji.
W dużym wywiadzie udzielonym „Le Figaro” Michaił Chodorkowski analizuje wpływ wojny na Ukrainie na reżim w Rosji. Przekonuje, że inwazja na Ukrainę będzie fatalna dla Władimira Putina.
„Kreml starał się przekonać cały świat, że Putin wyszedł z buntu Wagnerowców silniejszy. Wiemy jednak, że tak nie jest. Ten epizod pokazał, że ludność była daleka od aktywnego wspierania reżimu, ponieważ przyjmowała niekiedy bardzo pozytywnie ludzi z grupy Wagnera podczas ich marszu na Moskwę. Widzieliśmy również, wraz z pasywną postawą wielu jednostek militarnych, że lojalność w armii była daleka od perfekcji” – analizuje Chodorkowski.
Michaiła Chodorkowskiego niepokoją podziały w obozie zachodnim w sprawie wsparcia Ukrainy. „Tak jakbyśmy nie rozumieli, że Putin jest zdecydowany do osiągnięcia celu i zawsze będzie rozwiązywał swoje problemy polityczne poprzez wojny. Nie może zmienić metody. Problemem jest to, że w krajach zachodnich nie ma już liderów politycznych, ale jedynie reprezentanci polityczni. W sytuacji wojny, takiej jakiej obecnie doświadcza Europa, potrzeba lidera zdolnego do wytłumaczenia swojemu narodowi, że musi radykalnie zmienić mentalność. Lidera na miarę Winstona Churchilla, Helmuta Kohla czy Willy Brandta” – ocenia. Chodorkowskiego martwi jednocześnie rusofobia, którą obserwuje wcale nie w Stanach Zjednoczonych, lecz przede wszystkim w Europie. „Rusofobia jedynie służy Putinowi, który może powiedzieć, że to cały rosyjski naród jest atakowany, a nie tylko jego reżim” – uważa rosyjski opozycjonista.
Zdaniem Michaiła Chodorkowskiego jeśli Zachód przestanie wspierać Ukrainę i Putinowi uda się zdobyć część bądź całe terytorium Ukrainy, nie wyciągnie z tego wielkiego kapitału politycznego ani ekonomicznego. „Walki na terytorium Ukrainy będą kontynuowane a sankcje pozostaną utrzymane. Rosja zazna zatem minimalnego wzrostu ekonomicznego albo nawet recesji. Zablokowany Putin znajdzie się w sytuacji, w której będzie musiał wywołać nową wojnę, aby utrzymać się u władzy. W najlepszym przypadku dla NATO, ta nowa wojna zacznie się na zachodzie Ukrainy. W najgorszym przypadku – będzie siać spustoszenie na terytorium jednego z państw NATO” – twierdzi Michaił Chodorkowski.
Czy jest szansa, aby Ukraina odzyskała swoje terytorium w granicach z 1991 r.? Zdaniem Chodorkowskiego, pozwoli na to tylko zmiana reżimu na Kremlu. Jest przekonany, że nastąpi ona w ciągu najbliższych pięciu lat. A szanse na wojskowy zamach stanu byłyby w Rosji jego zdaniem dużo większe, gdyby ta poniosła znaczną porażkę na polu walki w Ukrainie.
Amelie Minc