uniwersytety wolność słowa

Wolność słowa na uniwersytetach zagrożona

Gilles Kepel i Yascha Mounk w wywiadzie dla „Le Figaro Magazine” zwracają uwagę na rosnące ograniczenia wolności słowa na francuskich i amerykańskich uniwersytetach. Uniwersytety stały się miejscem, gdzie wolność opinii jest zagrożona.

„Czytając bardzo udokumentowaną książkę, w której Yascha Mounk opisuje sytuację w Ameryce, uświadamiamy sobie, że Ameryka wiele zawdzięcza Francji pomimo swojej specyfiki, dzięki temu, co nazywamy French Theory, mieszaninie Foucaulta, Derridy i Deleuze’a, przetłumaczonej i uproszczonej. Myśleliśmy wówczas, że wysłaliśmy dżumę na kampusy imperialistycznych Stanów Zjednoczonych – one odesłały ją nam z powrotem w formie cholery, we wszechobecnym w mediach społecznościowych produkcie masowej konsumpcji. Czytając Mounka, widzimy, jak bardzo amerykańska młodzież przychodzi na uniwersytet z definicją sprawiedliwości, prawdy i dobroci, która jest z góry ustalona tym, co nazywa on syntezą tożsamości. Nie przychodzą tam już po to, aby słuchać sprzecznych wizji i przybliżyć się do rzeczywistości, co jest celem nauk społecznych, ale aby ocenić, co powinno być rzeczywistością. Norma zastąpiła poszukiwanie wiedzy” – ocenia Gilles Kepel.

„Kultura unieważniania – cancel culture – jest bardzo rozpowszechniona na amerykańskich uniwersytetach. Na przykład na odwrocie legitymacji studenckiej uniwersytetu w Nowym Jorku znajdują się trzy numery telefoniczne: pierwszy służy do zgłaszania nagłej potrzeby pomocy medycznej, drugi powinien być używany w przypadku ataku terrorystycznego, a trzeci w przypadku mikroagresji – można zadzwonić anonimowo. Wprowadzona została cała biurokracja, która ogranicza wolność słowa studentów i wykładowców. Kampus staje się miejscem rywalizacji między doniesieniami i zgłoszeniami różnych grup. W ostatnich miesiącach amerykańskie uniwersytety zajmowały stanowiska w sprawie aktualnych wielkich problemów, wypowiadając się na temat wojny w Ukrainie czy wyroków Sądu Najwyższego, ale pozostały nieme w sprawie ataku Hamasu. Wielkie amerykańskie instytucje stały się stronnicze i ustanowiły realne ograniczenia dla wolności słowa” – stwierdza Yascha Mounk.

„Uniwersytety zawsze były teatrem roszczeń młodych lewicowych studentów, ale nie przeszkadzało to w zdobywaniu wiedzy, nawet od wykładowców, którzy nie byli marksistami. (…) Dziś, w momencie dramatu rozgrywającego się między Izraelem a Strefą Gazy, każdy identyfikuje się z ofiarami po swojej stronie i uważa, że te z przeciwnej strony nie istnieją. Jeśli tego typu stanowiska mogą być głoszone na agorze, kwestia powinna zostać na uniwersytecie umieszczona w kontekście: analizuje się tam genezę konfliktu, jego strony, najpierw wytwarza się wiedzę. (…) Dziś analiza coraz bardziej podporządkowana jest utożsamianiu się z jedną sprawą: wszystko jest takie, żeby studenci uważali się przede wszystkim za członków jakiejś wspólnoty, religijnej, rasowej, płciowej. (…) W skrócie: najważniejsze stało się zdefiniowanie siebie ze względu na swój narcyzm tożsamościowy, a nie wiedza” – twierdzi Gilles Kepel.

„Kim są osoby otwarcie wspierające Hamas? Należy oddzielić tych, którzy mają związki z Bliskim Wschodem, od profesorów, pracowników uniwersyteckich, pisarzy i artystów, którzy nazwali atak działaniami wojskowymi czy wręcz ruchem oporu. Używają oni fundamentalnych kategorii tego, co nazywam syntezą tożsamościową. Rozdzielają świat na dwie kategorie – białych i people of color, dominujących i marginalizowanych. I przedstawiają całkowicie strukturalną interpretację rasizmu – wszyscy biali są odpowiedzialni za rasizm, a mniejszości etniczne i religijne nie mogą być rasistowskie czy czynić niesprawiedliwości członkom grupy dominującej. Nakładają te kategorie na sytuację w Izraelu w sposób bardzo uproszczony: po pierwsze, Izraelczycy są biali; po drugie, są kolonizatorami; po trzecie, każda forma oporu wobec nich jest usprawiedliwiona. W oczach ruchu woke Żyd stał się symbolem supremacji białych. Antysemityzm długo był jednak ideą, że Żyd nie był zbyt zachodni, reprezentując raczej figurę wschodnią. Dziś, po raz pierwszy w historii, Żydzi są oskarżeni o to, że są zbyt zachodni” – tłumaczy Yascha Mounk.

Jak podkreśla Gilles Kepel, w ostatnich latach „bardzo trudno wydalić studenta z uczelni z powodów akademickich, jeśli należy on do kategorii mniejszości płciowych bądź rasowych”.

„Nastąpiła prawdziwa regresja intelektualna, związana z rozpowszechnieniem mediów społecznościowych. Przez całe życie byłem promotorem 45 doktorantów: przez pierwsze 20 lat można było dyskutować jedynie o treści; w ostatnich 20 latach w wielu przypadkach należało napisać wszystko bądź część od nowa, bo studenci nie byli już zdolni do skonstruowania uporządkowanego rozumowania. Prawie nie czytali już książek” – stwierdza autor Zemsty Boga.

„We Francji, zupełnie inaczej niż w Stanach Zjednoczonych, imigracja dotyczy ludności, która pochodzi z południowego i wschodniego brzegu Morza Śródziemnego, gdzie dużą część ludności stanowią muzułmanie. W Stanach Zjednoczonych są to Latynosi pochodzący z południa Rio Grande, którzy nie mają nic wspólnego z islamem. Wyzwania biedy i segregacji są związane z ludnością czarnoskórą, będącą potomkami niewolników, w gettach na północy Stanów Zjednoczonych, bez związków z terroryzmem islamskim. Inaczej niż w Stanach Zjednoczonych, we Francji imigracja, bieda i terroryzm islamski są trzema mieszającymi się fenomenami” – zaznacza Gilles Kepel.

„Te różne od siebie historie łączą się jednak poprzez media społecznościowe. Z powodu obalenia dystansu i ograniczeń językowych nasze style myślenia i rozumowania są w sytuacji bardzo niepokojącej, krytykowane jako wielka opowieść, porządek, który sprzyja dominacji białych. Wielka opowieść Zachodu zredukowana została do niewolnictwa i kolonialnej opresji, podczas gdy wielka opowieść islamizmu nie jest podważana, ponieważ niesiona jest przez uciśnionych” – dodaje.

Oprac. Julia Mistewicz, Paryż

SUBSKRYBUJ „GAZETĘ NA NIEDZIELĘ” Oferta ograniczona: subskrypcja bezpłatna do 31.08.2024.

Strona wykorzystuje pliki cookie w celach użytkowych oraz do monitorowania ruchu. Przeczytaj regulamin serwisu.

Zgadzam się