Warszawskie kapliczki

Warszawskie kapliczki powstawały, gdy ludzie czuli, że sami sobie nie poradzą. Dziś powstają nowe

Najczęściej warszawskie kapliczki, w przeróżnych formach, są wyrazem głębokiej wiary i nadziei na lepsze jutro – mówi Barbara DOMAŃSKA z warszawskiego Stowarzyszenia Kocham Pragę. Poza religijnym aspektem, ludzie doceniają również historyczną i kulturową wartość kapliczek.


Zuzanna PIWEK: – Kiedy powstały pierwsze kapliczki na warszawskiej Pradze?

Barbara DOMAŃSKA: – To jest trudne pytanie, ponieważ nie ma żadnych źródeł, które by wskazały, kiedy powstały pierwsze kapliczki. One powstają w zasadzie od zawsze, odkąd ludzie mieszkają na danym terenie i od kiedy wiara katolicka zakorzeniła się na gruncie polskim. Powstają jako symbol wiary. Zresztą nie tylko w Polsce, ponieważ ku mojemu zdziwieniu widziałam dużo kapliczek także w Libanie, zarówno z figurami Chrystusa, jak i Maryi. Choć główne przedstawiały świętego Szarbela. Także to nie jest tylko nasza polska tradycja. Natomiast w Polsce jest ona szczególnie bliska ludziom.

Jaką rolę odgrywały kapliczki w czasie wojny, okupacji, w okresie Powstania Warszawskiego?

– To jest szczególny rodzaj kapliczek. W tym okresie powstało ich bardzo dużo. To był bardzo trudny czas dla całej Warszawy. Działo się wiele zła, które ludzie chcieli oswoić, w ten sposób, że zwracali się w stronę religii. Zresztą jest powiedzenie „jak trwoga, to do Boga”. Wtedy powstawało bardzo dużo kapliczek, miały charakter błagalny. Ludzie błagali o ocalenie swoje albo bliskich. Tworzono także kapliczki dziękczynne, za pomocą których dziękowano za ocalenie życia. Na niektórych są daty oraz napisy, które sugerują ich rolę. Na jednej z kapliczek jest napis „O Matko nasza opiekuj się nami. 9 sierpnia 1943”. To wskazuje, jak bardzo ludzie potrzebowali tej pomocy.

Czy tworzenie kapliczek miało jedynie wymiar religijny? Czy wiązało się tylko z potrzebami duchowymi, czy z jakichś innych powodów jeszcze ludzie je tworzyli? Czy miały inny wymiar oprócz duchowego?

– Ludzie szukający pomocy zwracają się do Boga, poszukują jej w różnych religiach. Szukają ochrony przed złem, nieszczęściami, katastrofami. Temu mają służyć kapliczki. Kapliczka jest wyrazem podświadomej potrzeby ochrony, która w mniemaniu jej twórców daje ją tym, którzy ją stawiają. Uważają, że będzie ich chronić przed wszystkim, czego się boją, przed tym, co złego może nastąpić. Święci są patronami różnych grup. Figury świętego Ambrożego stawia się w pasiekach, ponieważ jest patronem pszczelarzy. W samochodach ludzie mają figurki lub zawieszki ze świętym Krzysztofem, który ma ich chronić podczas jazdy.

Najczęściej kapliczki, w przeróżnych formach, są wyrazem głębokiej wiary i nadziei na lepsze jutro. Kiedy ludzie czują, że sami sobie nie poradzą, zwracają się do sił wyższych.

A mają wymiar społeczny lub estetyczny? Czy wokół kapliczek tworzy się lokalna społeczność? Czy liczy się ich wygląd?

Liczy się przede wszystkim symbolika. Kapliczka ma przede wszystkim wymiar duchowy. W czasie wojny ludzie gromadzili się przy kapliczkach, odbywały się nabożeństwa, choć było to bardzo niebezpieczne. Gdyby w jego czasie pojawili się Niemcy, żaden uczestnik by nie przeżył. Ludzie mieli poczucie wspólnoty zarówno wtedy, jak i teraz. Wbrew pozorom to nie zanikło. Do dziś mieszkańcy odprawiają nabożeństwa, na przykład majowe przy kapliczkach na swoim podwórku. W Warszawie kapliczki traktowane są jako dziedzictwo, a nawet zabytki, choć cały czas powstają nowe. Na Pradze znajduje się kilka kapliczek, które powstały w ostatnim czasie. To świadczy o tym, że jest grupa ludzi, wspólnota mieszkańców, którzy tego potrzebują i czerpią z tego radość oraz duchową nadzieję. To nie umarło, to cały czas żyje.

Są różne rodzaje kapliczek?

– Kapliczek mamy mnóstwo. Mówiąc o kapliczkach, mówimy o wszystkich wizualnych przejawach religijności. To mogą być krzyże, figury świętych, czy ołtarzyki. Mniej zamożni ludzie, którzy nie mogli sobie pozwolić na postawienie dużej kapliczki, tworzyli ołtarzyki zbite z desek, w których umieszczali obraz. Te wszystkie rodzaje pełnią tę samą rolę, niezależnie od bogactwa formy, służą jednemu celowi. Jeżeli widzimy wgłębienie w elewacji starego budynku to można założyć, że stała tam figura, która również pełniła rolę kapliczki. Sugerowała, że w danym domu mieszkają ludzie wierzący.

Ile jest kapliczek na Pradze?

– Istnieje 138 obiektów na Pradze uznawanych za kapliczki, które zinwentaryzowaliśmy w ramach programu „Kulturowe dziedzictwo podwórkowych i ulicznych kapliczek na Pradze-Północ”. Oprócz najpopularniejszych kapliczek domkowych mamy 16 krzyży, w tym dziesięć drewnianych i sześć metalowych. Istnieje jedna grota, jeden głaz pamiątkowy oraz 21 figur na postumencie. Są także dwie instalacje artystyczne, płaskorzeźby i medaliony. Wykonane są z przeróżnych materiałów – drewna, metalu. To zależy od zamożności osób, które je tworzą. Typową formę kapliczki również można podzielić na różne rodzaje – domkowe, słupowe, skrzynkowe, murowane. Murowane i drewniane kapliczki typu domkowego najbardziej rzucają się w oczy. Ale to nie wszystko! Na Pradze występują także malowidła. Na przykład w bramie jednego budynku zostały namalowane obrazy ścienne przez świetnego litewskiego malarza, przedstawiające archaniołów. Z ciekawszych przykładów, istnieje też przepiękny maryjny witraż. Przepięknie wygląda, kiedy się na niego patrzy od środka.

Kto dba, kto się opiekuje dzisiaj tymi kapliczkami? Czy tylko starsi ludzie?

– Różnie bywa. Jest na Pradze podwórko, gdzie opiekę sprawują osoby starsze, natomiast finansuje to i trzyma pieczę bardzo młody chłopak. Poświęca swoje środki, żeby kapliczka była zadbana. Odwrotny przykład – przy budowie nowego budynku, w którym zamieszkali zupełnie nowi ludzie, pozostawiono kapliczkę, która znajdowała się tam od okresu przedwojennego. Deweloper postanowił jej nie likwidować, tylko przestawił ją w inne miejsce. Nikt nie poświęca jej szczególnej uwagi, nie ma tam charakterystycznych kwiatów I lampek – po prostu stoi, jednak ważne, że została zachowana. To bardzo istotne, że poza religijnym aspektem, ludzie doceniają również historyczną i kulturową wartość kapliczek.

Niedawno zmarła pani Jadzia, która przez wiele lat opiekowała się kapliczką w mojej okolicy. Staram się kontynuować jej dzieło. Ostatnio zauważyłam, że ktoś mi w tym pomaga! Najwidoczniej ktoś jeszcze poczuwa się do odpowiedzialności za to nasze wspólne dziedzictwo. Jeszcze nie odkryłam kto to jest.

Mówiła pani, że kapliczki znajdują się na wewnętrznych podwórkach czy na dziedzińcach kamienic, czasem za bramami. Czy można się do nich dostać? Czy ktoś z ulicy może przyjść i obejrzeć te kapliczki? Jaki stosunek mają do takich odwiedzających mieszkańcy?

– To zależy. Nie spotkałam się z sytuacją, aby ktoś bronił dostępu do kapliczki jako miejsca kultu. Natomiast wiadomo, że ludzie mają różne motywacje. Mieszkańcy mają raczej życzliwe nastawienie, choć to zależy od tego kto wchodzi i „jak mu z oczu patrzy”. Praga, a zwłaszcza Stara Praga jest teraz bardzo oblegana przez turystów. Niektórzy mieszkańcy mają poczucie, że tracą bezpieczeństwo, jak ktoś wchodzi na ich teren. Jeżeli widzą kogoś, kto rzeczywiście chce zobaczyć kapliczkę, nie należy spodziewać się negatywnych reakcji.

A jak to wygląda po drugiej stronie Wisły? Czy tam też powstawały kapliczki podobne do praskich? Czy mimo bombardowań coś się zachowało? Czy można je dzisiaj oglądać?

– Kapliczki powstawały wszędzie. To nie jest tylko praski zwyczaj. Na Pradze się ich najwięcej zachowało, ponieważ Praga nie została zburzona. Zostało na jej terenie dużo ludności, która mieszkała tam przed wojną. Do dzielnic, które zostały odbudowane po wojnie, przyszła nowa ludność, która nie miała potrzeby dbania o stare kapliczki. Natomiast na Pradze została ta sama ludność. Na Ząbkowskiej znajduje się kapliczka, którą opiekowała się babcia, potem jej córka, a następnie wnuczka. Niektóre kapliczki zachowały się na Śródmieściu i Woli. Natomiast zniszczenie Warszawy zrobiło swoje i nie przetrwało ich dużo. W okresie komunizmu próbowano wyrugować wiarę, więc również kapliczki nie były mile widziane. Praga miała to szczęście w nieszczęściu, że nikt się nią specjalnie nie zajmował. Tyle lat ani jej nie remontowano, ani nie myślano o rewitalizacji. W ten sposób uchowało się to, co mogło zostać zniszczone.

Mówiła pani, że zinwentaryzowaliście kapliczki. Czy powstał katalog? Albo inna publikacja?

– Powstała jedynie broszura. Natomiast mam nadzieję, że będzie też album. Pracujemy nad tym, bo materiału jest dużo.

Czyli dotychczas na rynku nie pojawiła się żadna publikacja, która skupiała by fotografie kapliczek oraz adresy, pod którymi można je znaleźć?

– Wydaje mi się, że było coś takiego. Obawiam się, że była to pozycja niszowa.

A które kapliczki są najciekawsze, które pani zdaniem warto odwiedzić? Jest ich prawie 140, to bardzo dużo.

Każdy lubi coś innego. Poleciłabym, witraż w budynku przy ulicy Grodzieńskiej. Mam sentyment do kapliczki na rogu Ząbkowskiej i Korsaka. Pięknie się tam prezentuje. Jest jedną z moich ulubionych. Bardzo mi się również podobają wszystkie kapliczki w podwórkach na ulicy Brzeskiej. Są wyjątkowe, ponieważ są autentyczne. Każda ma swój specyficzny charakter, prezentuje to, co mieszkańcy chcieli nią przekazać. To jest piękne, że każda z nich odzwierciedla wiarę i nadzieję. Jest jeszcze jedna bardzo ciekawa kapliczka, którą lubię, ponieważ jest dwustronna. Z jednej strony wychodzi na ulicę Nieporęcką, a z drugiej na ulicę Tarchomińską. Obie strony podwórka mają swoją kapliczkę, dzięki temu, że wybudowano ją na granicy. Mieszkańcy obu ulic mają wspólne miejsce, jednak każdy ma swój własny punkt odniesienia do Boga. Warto zwrócić uwagę na kapliczki skrzynkowe. Ludzie rzadko zwracają na nie uwagę. Są to zwykłe, zbite z desek skrzynki, w których umieszczane są figury lub obrazy. Są one może najmniej efektowne, natomiast wiele mówią o ludziach i ich głębokiej wierze.

Na czym polega więc fenomen praskich kapliczek?

– Fenomen praskich kapliczek polega na tym, że dużo ich zostało, ludzie o nie cały czas dbają i nie chcą ich niszczyć. Uchowały się, pomimo że czasy nie były sprzyjające, władza bezlitośnie tępiła wszelakie formy wiary. Czasy się zmieniały, estetyka, a jednak nikt nie miał potrzeby ich usuwania. Mam nadzieję, że będzie tak dalej, choć teraz świat się niesamowicie zmienia. Ideologia się zmienia, Kościół ma złą prasę, a mimo to one nadal istnieją. Nikt się ich na Pradze nie wstydzi. Wręcz przeciwnie, każdy ma potrzebę dbania o nie. Ludzie mają poczucie wspólnoty związane z kapliczkami. Na świecie to wszystko zanika, a na Pradze wciąż jeszcze żyje.

Czy można w takim razie podsumować, że to jest lokalne, wspólne dziedzictwo?

– Tak, to jest dziedzictwo, lokalne, praskie dziedzictwo. To jest także nasze narodowe dziedzictwo, ponieważ jak przejedziemy się po Polsce, to zauważymy, że kapliczki są wszędzie. Zwłaszcza na wsi. W każdej wsi mamy krzyż przydrożny czy prywatne kapliczki. Natomiast religijność w małych miejscowościach jest inna niż w Warszawie, więc tym bardziej warto docenić Pragę i jej mieszkańców za to, że zamiast płynąć z prądem potrafią odnaleźć w kapliczkach ducha wiary i wspólnoty. (PAP)

Rozmawiała: Zuzanna Piwek / PAP / MK

SUBSKRYBUJ „GAZETĘ NA NIEDZIELĘ” Oferta ograniczona: subskrypcja bezpłatna do 31.08.2024.

Strona wykorzystuje pliki cookie w celach użytkowych oraz do monitorowania ruchu. Przeczytaj regulamin serwisu.

Zgadzam się