Zbigniew Pisarski

Zachód nie powinien pozbawiać się możliwości wysłania wojsk na Ukrainę – Zbigniew Pisarski

Powinniśmy powiedzieć, że dzisiaj nie widzimy możliwości wysłania wojsk na Ukrainę, ale nie wykluczamy jej w przyszłości – mówi Zbigniew Pisarski, prezes Fundacji im. Kazimierza Pułaskiego. – W skrajnym przypadku wolimy chyba, żeby wojska polskie ramię w ramię z Ukraińcami walczyli przeciwko Rosjanom na terenie Ukrainy niż w Polsce. Daleko jest do tego momentu, ale musimy to komunikować nie po to, żeby straszyć, ale po to, żeby zniechęcić Rosjan do dalszej eskalacji.

Prezydent Francji Emmanuel Macron powiedział w poniedziałek, że nie należy „wykluczać” wysłania zachodnich wojsk lądowych na Ukrainę w przyszłości, choć – jego zdaniem – na obecnym etapie „nie ma konsensusu” w tej sprawie.

Polski rząd stanowczo sprzeciwia się wysłaniu polskich wojsk na Ukrainę i – jak powiedział premier Donald Tusk – nie powinniśmy spekulować czy to stanowisko zmieni się w przyszłości. Inne zdanie ma w tej sprawie Zbigniew Pisarski. Jego zdaniem państwa europejskie powinny zmienić, a przede wszystkim usystematyzować narrację w kwestii wsparcia Ukrainy. „Przekaz ze stolic europejskich powinien być jasny, że dzisiaj nie widzimy takiej możliwości, ale nie wykluczamy jej w przyszłości – jeśli zajdzie taka konieczność” – stwierdza.

Zbigniew Pisarski zauważa, że w przestrzeni medialnej pojawiła się coraz częściej przedstawiana rosyjska narracja, według której Ukraina chyli się ku upadkowi, a winą obarcza się Zachód, który ją „porzuca”. „Kraje Zachodu były dotychczas dość bierne w odpieraniu rosyjskiej narracji w sferze informacyjnej. Rosjanie natomiast odrobili swoją pracę domową i przeszli do ofensywy informacyjnej, osłabiając poziom wsparcia społecznego w krajach do tej pory popierających wspieranie Ukrainy” – mówi Pisarski. Jego zdaniem, sprzeczne stanowiska państw europejskich i NATO są naszą słabością. „Ta wojna toczy się na wielu frontach, konwencjonalnie w Ukrainie, ale także w przestrzeni publicznej w państwach europejskich. Nie możemy się poddawać narracji rosyjskiej i to wymaga dojrzałych mężów stanu, a tego czasem brakuje” – przyznaje Zbigniew Pisarski.

„W skrajnym przypadku wolimy chyba, żeby wojska polskie ramię w ramię z Ukraińcami walczyli przeciwko Rosjanom na terenie Ukrainy niż w Polsce. Daleko jest do tego momentu, ale musimy to komunikować nie po to, żeby straszyć, ale po to, żeby zniechęcić Rosjan do dalszej eskalacji” – ocenia. Jak podkreśla, agresor musi widzieć perspektywę drabiny eskalacyjnej i liczyć się z nią w przyszłości. „Abdykowanie ze swoich możliwości jest poddawaniem się bez walki” – zaznacza.

Możliwością rozważenia wsparcia obronnego Ukrainy – jak twierdzi Zbigniew Pisarski – byłby scenariusz, w którym Rosja planuje przeprowadzenie ofensywy, mającej na celu zajęcie stolicy i siłowe przejęcie władzy w kraju. „Nie jest to wypowiadanie wojny Rosji, tylko wsparcie sojusznika przed agresją rosyjską” – dodaje. „Rosja gra na czas, żeby nasze decyzje, które w sferze retorycznej są przychylne wsparciu Ukrainy przyszły jak najpóźniej”. „Wtedy Rosja ma szansę się odbudowywać, konsolidować, osłabiać nasze społeczeństwo i podnosić koszty tej wojny” – zaznacza.

Jako największe zagrożenie Zbigniew Pisarski wskazuje na „defragmentację Zachodu”, która miałaby być rezultatem zbyt powolnych działań pomocowych wobec Ukrainy. „Co z tego, że pomożemy, jeśli pomożemy za późno?” – pytał.

„Wola walki w społeczeństwie ukraińskim jest duża, ale zmęczenie też jest duże” – przyznaje. Zbyt późne udzielenie koniecznej Ukrainie pomocy spowoduje, że „na naszym sumieniu będzie ewentualna porażka Ukrainy i rosnące koszty obrony” – stwierdza Zbigniew Pisarski. Nie stanie się to z dnia na dzień. „To będzie się działo na naszych oczach konsekwentnie – pewnego rodzaju degradacja sytuacji ekonomicznej, politycznej i bezpieczeństwa w Ukrainie”.

Delfina Al Shehabi, Daria Al Shehabi/PAP/AJ

SUBSKRYBUJ „GAZETĘ NA NIEDZIELĘ” Oferta ograniczona: subskrypcja bezpłatna do 31.08.2024.

Strona wykorzystuje pliki cookie w celach użytkowych oraz do monitorowania ruchu. Przeczytaj regulamin serwisu.

Zgadzam się