zestawienie

Dziesięć nazwisk, które zmienią polską muzykę

Kultura to miejsce szybko zmieniających się trendów. Nigdzie nie jest to tak widoczne, jak w przemyśle muzycznym, gdzie na szczyty popularności równie szybko można zyskać popularności, jak i stracić swoje miejsce. Jednak zestawienie „Gazety na Niedzielę” to nie tylko analiza, ale także okazja do poznania nowej muzyki – artystów, którzy tworzą trendy i rządzą wśród słuchaczy.

Fukaj

Pochodzący ze Szczecina raper to przedstawiciel nowego pokolenia raperów, którzy muszą się zmagać z zupełnie innymi wyzwaniami niż ich poprzednicy. Podczas gdy kiedyś muzycy zaczynający polski hip-hop musieli zmagać się z uprzedzeniami i głosami, że „rap to nie muzyka”, teraz początkujący raperzy muszą walczyć z ogromną konkurencją. Rap jest bowiem aktualnie niezwykle popularny i już dawno wszedł do mainstreamu polskiej muzyki.

Za przeszłość można uznać uliczny rap, który przemawia do „trudnej młodzieży z bloków”. Teraz rapu słuchać może każdy, bo hip-hop jest już dla każdego. Taką muzykę właśnie tworzy Fukaj, którego karierę rozpoczęła się na poważanie, gdy znany raper Mata posłuchał jego piosenki a internet zobaczył jego (pozytywną) reakcję. Potem młody muzyk szybko nabierał rozpędu. Jego piosenki, lekkie, opisujące rozrywkowe życie, rezonują z młodzieżą, która często wybiera właśnie takie treści.

Cyrko

„Imprezowego” hip-hopu nie muszą tworzyć tylko mężczyźni. Cyrko, 21 letnia artystka z Gorzowa Wielkopolskiego zaskoczyła Polskę, gdy jej singiel „Prywatny Bal” uzyskał status diamentowej płyty za sprzedaż ponad 250 tysięcy kopii.

Co ważne, Cyrko nie spoczęła na laurach. Idąc za ciosem, na przestrzeni dwóch lat wydała kolejne dwa single, z których każdy może pochwalić się milionami odsłuchań na platformach muzycznych. Fani dalej czekają jednak na kolejne piosenki oraz pełnoprawny album, który utwierdził by ich w przekonaniu, że Cyrko pozostanie jedną z liderek list przebojów.

Kacperczyk

Młodsze pokolenia to jednak nie tylko zabawa, imprezy i radosne rytmy. Wśród muzyków, którzy niedawno pojawili się na rodzimej scenie, nie brakuje także artystów tworzących nostalgiczne, skłaniające do przemyśleń utwory. Tak można scharakteryzować chociażby braci Kacperczyk, którzy w 2023 roku zaskoczyli Polskę singlem Pokolenie Końca Świata. Artystycznie nagrany teledysk, przedstawiający Warszawę w środku lata, połączony z tekstem piosenki opowiadającą o uczuciach generacji, która już wiele razy przeżywała „koniec świata”, ujął serca wielu.

Ich twórczość została doceniona nie tylko przez młodszych odbiorców. Z braćmi podjął się współpracy Artur Rojek, z którym powstała piosenka „Syn Okiennika”, poruszający tematykę ojcostwa i relacji między synem a rodzicem.

Shama

Polska muzyka nie jest jednak tylko rap. Na koncertowych scenach dalej stają osoby, które ponad hip-hopowe brzmienie przekładają gitarowe akordy. „Absolwenci starej szkoły, lukrujący swoje brzmienia odrobiną funku i synthu” – tak opisuje siebie zespół Shama, warszawski kwartet, który kunsztem swoich aranżacji mógłby zaskoczyć niejednego konesera rocku czy bluesa.

Utalentowani gitarzyści, klawiszowiec, oraz charyzmatyczna wokalistka i basistka mogą udowodnić niedowiarkom, że nadal są młodzi ludzie, dla których granie kapeli jest „cool”. Ich utwory, z jednej strony klimatem przypominające klasyczny rock, a z drugiej strony okraszone jazzowymi akordami klawiszy, są zdecydowanie warte posłuchania.

Szafran

Za nawet bardziej „staroświecki” (w dobrym tego słowa znaczeniu) można uznać kapelę Szafran, której twórczości można najlepiej określić jako jazzujący pop. To ambitne połączenie, które łatwo mogłoby wydać się niefortunne dla fanów któregoś z tych gatunków.


Pierwszy album Szafranu, „Pryzmat”, może zachwycić klasycznie jazzowym, wyśmienitym saksofonem, ambitną aranżacją pianina, sprawną grą basisty, solowymi, rockowymi niemal popisami gitarzysty oraz kunsztem wokalistki, która śmiało mogłaby zawalczyć o miane następnej Sanah.

Jakub Skorupa

„Dzień dobry, jestem z Polski” – to nie tylko powitanie, ale także tytuł piosenki Jakuba Skorupy, pochodzącego ze Śląska muzyka, który jak przysłowiowy „chłopak z gitarą”, nie potrzebuje nikogo innego by tworzyć muzykę. Jego minimalistyczne w swojej formie aranżacje gitarowe są tłem do poetyckich obserwacji rzeczywistości, ale także historii wziętych z własnego życia.

Jeżeli Skorupa zdecyduje się wydać album (muzyk na razie znany jest ze swoich singli), to szybko może zaskoczyć szerszą publikę, stając się nowym numerem jeden polskiej sceny indie.

 Żywiołak

Nie ma chyba wykonawcy, który tematycznie znajduje się dalej od wymienionych wyżej artystów niż Żywiołak, który obok zespołu Percival pozostaje niekwestionowanym liderem polskiej sceny Folk. Tych z nas, którzy muzykę ludową kojarzą z przaśnymi przyśpiewkami o dzieweczce z laseczku i czerwonym jabłuszkiem, Żywiołak może wręcz zszokować.

Demoniczne wręcz, mocne głosy dwóch wokalistek, połączone z dźwiękami liry korbowej oraz miażdżącym tonem gitary bassowej tworzą hipnotyzujące piosenki, opowiadające historie o legendarnych istotach, słowiańskich bogach i pogańskich rytuałach. Uwagę może zwrócić zwłaszcza muzyczna adaptacja rytuału z Dziadów Adama Mickiewicza, która nadaje klasykowi literatury romantycznej nowe, muzyczne DNA.

Dopelord

Opisując rodzimych muzyków, nie sposób wspomnieć o polskiej scenie metalowej, która cały czas rozwija się wraz z zespołami, które często zyskują popularność poza granicami kraju. Taki los spotkał chociażby zespół Dopelord, kapelę, która szybko stała się liderem metalowego nurtu muzycznego, znanego jak „stoner metal”.

Ten podgatunek, charakteryzujący się wolnym (jak na metal), hipnotyzującym rytem, czerpie swoje inspiracje z takich kultowych zespołów jak Black Sabbath czy Sleep, i obecnie przeżywa swój renesans. A na czele tego renesansu znajduje się właśnie rodzimy Dopelord, który koncertuje na całym świecie, zyskując nowych fanów.

Wina Wiatru

W takich zestawieniach warto także zwrócić uwagę na zespoły, które dopiero zaczynają swoją muzyczną karierę. Właśnie takim projektem jest Wina Wiatru, duet, który określa się jako muzyczny romantyzm. Ich pierwszy album, „Kaszubskie Klify”, zyskał uznanie alternatywnych stacji radiowych i słusznie!

Nostalgiczna podróż do dni dzieciństwa wraz z piosenką „Lawendowe Sny”, inspirowane wierszem Leśmiana „Śmiercie” czy punk rockowa „Warszawska Terapia” to tylko kilka utworów z albumu, których można śmiało uznać za osiągnięcie młodych artystów.

Waluś Kraksa Kryzys

Są podstawy by twierdzić, że aktualnie mało którego muzyka można nazwać głosem pokolenia. Młodzież z reguły nie uznaje aktualnie konkretnych autorytetów, a ogromna ilość artystów sprawia, że nawet gdyby potrzebowali tegoż autorytetu, to na kogo padł by wybór. Jeżeli jednak miałby zostać wskazany taki głos, to wielu wskazałoby, że jest nim Waluś Kraksa Kryzys.

On i jego zespół, personifikacja minionych dziesięcioleci punk-rocka, są głosem młodych ludzi, dla których miłosne rozczarowania są równie ważnym tematem co zmieniające zmysły substancje, przyjaźń czy pasja. Dla wielu kontrowersyjny, zwłaszcza ze względu na liczne narkotyczne nawiązania, „Waluś” pozostaje niezwykle ciekawą osobistością w rodzimej muzyce. Jeżeli w niedalekiej przyszłości powtórzy sukces powszechnie uznanego albumu „Atak”, może wręcz niemał własnoręcznie dokonać wskrzeszenia polskiego punk-rocka.

Maciej Bzura

SUBSKRYBUJ „GAZETĘ NA NIEDZIELĘ” Oferta ograniczona: subskrypcja bezpłatna do 31.08.2024.

Strona wykorzystuje pliki cookie w celach użytkowych oraz do monitorowania ruchu. Przeczytaj regulamin serwisu.

Zgadzam się