Widzę pogłębioną integrację z Unią jako dodatkową trampolinę, a nie pułapkę. Mocniejsza Unia, bardziej otwarte rynki, w tym na usługi, w których przodujemy, a także wyższe wydatki na przydatną całej UE infrastrukturę — to wszystko może nam się tylko przydać - mówił na łamach

Polski sukces gospodarczy

Widzę pogłębioną integrację z Unią jako dodatkową trampolinę, a nie pułapkę. Mocniejsza Unia, bardziej otwarte rynki, w tym na usługi, w których przodujemy, a także wyższe wydatki na przydatną całej UE infrastrukturę — to wszystko może nam się tylko przydać – mówił na łamach „Puls Biznesu” prof. Marcin Piątkowski z Akademii Leona Koźmińskiego w Warszawie.

Sukces gospodarczy

Ludzie sukcesu często podkreślają, że nie otrzymali w życiu pomocy, a wszystko co osiągnęli zawdzięczają jedynie sobie. Czy jest to prawda? Zdaniem prof. Piątkowskiego nie jest to prawda. „Nic bardziej mylnego. Często się zapomina, że takie aspekty jak kraj urodzenia, płeć czy majątek rodziców mają znaczący wpływ na nasze życie zawodowe. Wyniki globalnych badań wskazują, że około dwie trzecie naszych zarobków w życiu zależy od kraju, w którym przyszliśmy na świat. Gdy ktoś się urodził w Ameryce lub Polsce — szczególnie zaraz przed upadkiem PRL— miał wielkie szczęście, w przeciwieństwie do urodzonych np. w Tanzanii czy Pakistanie, których szanse na sukces były i są marne. Nie ma więc tzw. self made menów, chociaż ciężka praca, talent i spryt mają oczywiście duże znaczenie” – mówił prof. Marcin Piątkowski.

Polska jest na tyle konkurencyjna, że będzie w dalszym ciągu doganiać Zachód co najmniej do końca dekady. Ale potem nasze doganianie może najpierw spowolnić, a potem się całkiem zatrzymać, jak to się stało np. w Hiszpanii, która w 2008 r. dogoniła średni unijny poziom dochodu, ale po globalnym kryzysie zaczęła szybko tracić impet. Dzisiaj hiszpański poziom dochodu wynosi tylko 85 proc. unijnej średniej. Żeby uniknąć losu Hiszpanii, już teraz powinnyśmy inwestować w fundamenty długoterminowego rozwoju — edukację, naukę, innowacje — by po 2030 r. nie znaleźć się w sytuacji Hiszpanii, ale dalej przeć naprzód i zrównać się z najlepszymi – mówił Piątkowski odpowiadając na pytanie, co może zniweczyć sukces gospodarczy, który nasz kraj osiągnął w ostatnich trzech dekadach”.

Rozwój kraju a demografia

„To kluczowe długoterminowe wyzwanie, bo do 2050 r. o 6 mln osób spadnie wielkość siły roboczej. Widzę trzy sposoby na zmniejszenie tej luki. Pierwszy to zwiększenie wskaźnika zatrudnienia do poziomu europejskich liderów. Rezerw kadrowych należy szukać szczególnie wśród osób starszych i kobiet, co mogłoby przynieść niemal 2 mln dodatkowych pracowników, czyli zniwelowałoby deficyt o jedną trzecią. Kolejne 2 mln rąk do pracy mogłaby nam zapewnić mądra polityka migracyjna, a konkretnie otwarcie się na młodych, zdolnych ludzi z całego świata. Moglibyśmy ich przyciągnąć, oferując 500 tys. zagranicznym studentom miejsca na polskich uczelniach i zachęcając co roku przynajmniej 100 tys. z nich do pozostania z nami” – mówi prof. Marcin Piątkowski.

Jak zauważono w rozmowie, brakowałoby Polsce jeszcze 2 mln pracownikow, jednak zdaniem Piątkowskiego „powinnyśmy ich zastąpić automatyzacją i sztuczną inteligencją. To jednak wymagałoby skierowania polskiej gospodarki na tory jeszcze intensywniejszej transformacji cyfrowej i innowacyjności”.

Konsekwencje ekologicznych zmian

„Te zmiany nie są tylko kosztami, ale także — i przede wszystkim —inwestycjami w przyszłość, które i tak należałoby podjąć. Fit for 55 postrzegam jako jeden z impulsów do działań, które w ciągu 10-15 lat pozwoliłoby nam osiągnąć niezależność energetyczną. Żebyśmy, co do zasady, nie musieli importować ropy i gazu nie tylko z autorytarnych krajów, ale też z przyjaznej nam Norwegii. Z kraju, w którym 70 proc. energii pochodzi z węgla, możemy stać się krajem bazującym na OZE i energetyce jądrowej, tworząc przy okazji nowe gałęzie przemysłu. Takie zmiany pomogą nam też osiągnąć przewagę konkurencyjną i polepszą warunki, w jakich działają przedsiębiorcy: coraz więcej międzynarodowych korporacji wymaga od swoich dostawców zielonych certyfikatów, więc Polska powinna dostosować się do tych standardów, zamiast stawiać im opór”.

„Widzę pogłębioną integrację z Unią jako dodatkową trampolinę, a nie pułapkę. Mocniejsza Unia, bardziej otwarte rynki, w tym na usługi, w których przodujemy, a także wyższe wydatki na przydatną całej UE infrastrukturę —to wszystko może nam się tylko przydać. Jak bardzo zyskamy na takiej Unii, będzie jednak najbardziej zależeć od nas — m.in. od tego, czy uda nam się zbudować nowe, kreatywne przemysły, bez których nie wyrwiemy się z modelu rozwoju polegającego na byciu montownią świata. Stać nas na innowacyjność” – odniósł się do pytania o federalizację Unii i o to czy Polska nie zostanie jednak zablokowana w pułapce wzrost i nie będzie już na pozycji lidera wzrostu gospodarczego.

Kończąc prof. Marcin Piątkowski odniósł się do pytania o polexit wskazując, że „byłaby to narodowa katastrofa”. Jego zdaniem Polacy zdają sobie z tego sprawę i nigdy nie dopuściliby do polexitu.

Laura Wieczorek

SUBSKRYBUJ „GAZETĘ NA NIEDZIELĘ” Oferta ograniczona: subskrypcja bezpłatna do 31.08.2024.

Strona wykorzystuje pliki cookie w celach użytkowych oraz do monitorowania ruchu. Przeczytaj regulamin serwisu.

Zgadzam się