Dmitrij Muratow
Fot. Thomas Lebie / Forum

Co jest priorytetem w Rosji – prawa państwa czy prawa człowieka? – pyta Dmitrij Muratow

Dmitrij Muratow, rosyjski dziennikarz opozycyjny, redaktor naczelny zamkniętego w 2022 r. pisma „Nowaja Gazieta” i laureat Pokojowej Nagrody Nobla z 2021 r., w wywiadzie dla „Le Figaro” stwierdził, że bez poszanowania praw człowieka pokój nie będzie możliwy.

Dmitrij Muratow brał udział jako obrońca w procesie Olega Orłowa, obrońcy praw człowieka i członka Stowarzyszenia Memoriał, sądzonego za „oczernianie armii” w artykule sprzeciwiającym się wojnie w Ukrainie. Oleg Orłow został ostatecznie ukarany grzywną w wysokości 150 000 rubli.

„Ten proces ma fundamentalne znaczenie dla naszego kraju, ponieważ przynosi kluczowe pytania. Czy jedynymi prawami chronionymi w Rosji są prawa państwa, czy jest jeszcze możliwa ochrona praw człowieka? Co jest priorytetem – prawa państwa czy prawa człowieka? Andriej Sacharow twierdził, że żaden humanistyczny ruch nie jest możliwy bez trzech rzeczy: pokoju, postępu i praw człowieka. Bez postępu i praw człowieka nie będzie pokoju, a bez pokoju nie będzie postępu. Drugim znaczeniem tego procesu jest to, że kiedy nie ma już parlamentu, kiedy media są zamknięte, kiedy nie ma już wolności słowa i kiedy nie ma już obrońców praw człowieka, nic nie przeszkodzi państwu w prowadzeniu wojny. Oleg Orłow jest antidotum na tę sytuację” – ocenia Dmitrij Muratow.

Laureat Pokojowej Nagrody Nobla uczestniczył w ustanawianiu nagrody im. Anny Politkowskiej, zamordowanej w 2006 r. dziennikarki „Nowej Gaziety”. Nagroda ta, przyznawana za odwagę dziennikarską, zostanie przyznana w Paryżu w listopadzie. „Jestem bardzo wdzięczny Francji, która zawsze wspierała Annę Politkowską w jej pracy dziennikarskiej i która zawsze nam pomagała” – podkreślił dziennikarz. Nagroda będzie nosiła również imię Armana Soldina, dziennikarza Agence France-Presse, który zginął w Ukrainie w maju. „W tym roku żaden Rosjanin nie będzie częścią jury, żeby nie było kontrowersji. Nie sądzę, byśmy w obecnej sytuacji mieli prawo do powiedzenia, kto zasługuje na nagrodę, a kto na nią nie zasługuje. Nawet jeśli nie jesteśmy odpowiedzialni za inwazję na Ukrainę z 24 lutego 2022 r., musimy w Rosji ponownie zasłużyć na prawo do uczestniczenia w przyznawaniu Nagrody im. Politkowskiej” – stwierdził Dmitrij Muratow.

„Obecnie na świecie toczy się walka na śmierć i życie między unią demokracji i sojuszem dyktatur. I wydaje się, że w różnych krajach – widzimy to we Francji, we Włoszech, w Niemczech – wielu obywateli, zwłaszcza ze skrajnej prawicy, gotowych jest zrezygnować z praw człowieka, byle tylko mieć niższe podatki i więcej gazu. Walka z tą fałszywą ideą, według której można zbudować szczęśliwe społeczeństwo bez praw człowieka, jest jednym z najważniejszych wyzwań naszej epoki” – ocenia Muratow.

Dmitrij Muratow podkreśla, że w Rosji nikt nie ma prawa do krytyki władzy i polityki. „Mamy tyle samo więźniów politycznych co w czasach Andropowa [w latach 80. XX wieku – przyp. red.]. Około 20 000 osób jest ściganych za uczestnictwo w manifestacjach przeciw wojnie. […] Zamknięto setki tysięcy stron internetowych, blisko 250 redakcji różnych mediów. Dziennikarze są zmuszeni do emigracji. Nikt nie jest w stanie wyrazić opinii ludności – ani w mediach, ani w parlamencie”.

Zdaniem Dmitrija Muranowa zachodni politolodzy, którzy oceniają, że 100 proc. Rosjan popiera »operację militarną«, mylą się. „Mówiąc to, grają w grę Putina, według której Rosja nie potrzebuje demokracji. 85 proc. Rosjan w wieku od 18 do 40 lat nie chce ani zabijać, ani być zabitym. To najlepsze pokolenie w historii mojego kraju. Z tego powodu dużo ludzi zdecydowało się opuścić Rosję. Uciekają do Europy. I co zastają? Decyzję Unii Europejskiej, która pozwala konfiskować ich telefony, komputery i szampony, które znajdują się w ich walizkach. Europa deklaruje z wyższością, że obywatele Rosji mogli obalić swojego prezydenta. Ale kto kierował radami administracyjnymi największych przedsiębiorstw Putina? Czyż nie były kanclerz Niemiec, były kanclerz Austrii, były premier Francji? Kim są wszyscy ci ludzie, którzy stali się głównymi lobbystami putinowskiego reżimu? Tłumaczyli całemu światu, że realpolitik jest wtedy, gdy ropa przychodzi na czas, a prawa człowieka to złożenie kwiatów 7 października, aby upamiętnić Annę Politkowską. Dobrze by było wspierać tych, którzy stawiają opór za cenę życia. Bo mimo wszystkich przeciwności wiele inteligentnych i uczciwych osób opiera się indywidualnie, nie wspierając polityki rządu. Co mogą jeszcze zrobić? Jedyne, co pozostaje Rosjanom, to osobiste odrzucenie reżimu kłamstwa i krwi” – zaznacza rosyjski dziennikarz.

Zdaniem Dmitrija Muratowa wojna zmieniła rosyjskie społeczeństwo. „Wiele osób nie wiedziało, że ich sąsiedzi są gotowi na przelewanie krwi drugiego człowieka i noszą w sobie agresję. Wiedzieliśmy, że nasz naród jest niezorganizowany, bezsilny, ale mający litość dla ludzi, zawsze gotowy do pomocy ubogiemu czy więźniowi… I nagle okazało się, że był w nim uśpiony resentyment. Putin dobrze wyczuwa społeczeństwo. […] Atmosfera w kraju w dużej mierze zależy od przywódcy państwa. Może on powiedzieć, że trzeba szanować święte przykazania: nie zabijać, nie kraść, nie czcić bożków. Albo zadeklarować, że potrzebujemy okrucieństwa. Zamiast Nowego Testamentu woleliśmy Stary, który mówi: mieczem dokonywać zemsty na narodach i karać ludy. To obecnie głosi w telewizji Rosyjski Kościół Prawosławny. Wszystko dlatego, że lider zachęcał do okrucieństwa, które można było rozbudzić u Rosjan tak jak u jakiegokolwiek innego narodu. W tej sytuacji każdy mógł nauczyć się czegoś o sobie samym” – ocenia Dmitrij Muratow.

Oprac. Julia Mistewicz

SUBSKRYBUJ „GAZETĘ NA NIEDZIELĘ” Oferta ograniczona: subskrypcja bezpłatna do 31.08.2024.

Strona wykorzystuje pliki cookie w celach użytkowych oraz do monitorowania ruchu. Przeczytaj regulamin serwisu.

Zgadzam się