Polecanka GNN od Andrzeja Talarczyka

Co przeczytać, obejrzeć, przesłuchać? Polecanka „Gazety na Niedzielę” (2)

Polecanka „Gazety na Niedzielę” to cykl, w którym osobowości świata nauki, polityki, biznesu i mediów przedstawiają swoje rekomendacje kulturalne. Do drugiego odcinka zaprosiliśmy dr. Andrzeja Talarczyka – biologa, leśnika, informatyka i menedżera, współpracującego z Europejską Komisją Gospodarczą ONZ oraz Organizacją ds. Wyżywienia i Rolnictwa (FAO).

Polecanka „Gazety na Niedzielę” i książka na uspokojenie eko-paniki

Bjorn Lomborg, Fałszywy alarm. Jak panika związana ze zmianami klimatu kosztuje nas biliony, krzywdzi biednych i nie ratuje planety. Wydawnictwo WEI, Polska, 2024.

Kilka dni temu do drzwi Banku Portugalii w Lizbonie przykleili się aktywiści klimatyczni protestując przeciw inwestycjom w paliwa kopalne. Dwudziestojednoletnia dziewczyna narzekała: „Moja przyszłość nie jest na sprzedaż!” Podobne obrazki widzimy od czasu do czasu w całym rozwiniętym świecie: młodzi ludzie blokują ulice i autostrady, przerywają koncerty, atakują obrazy w muzeach. W Warszawie czerwoną farbą została oblana Bogu ducha winna Syrenka. Ikona aktywizmu klimatycznego, Greta Thunberg, krzyczała z rozpaczą: – Jak śmiecie niszczyć naszą przyszłość, nasze marzenia!

To przejawy psychozy wywołanej przekonaniem, że świat zmierza ku rychłej katastrofie na skutek wywołanego działalnością człowieka ocieplenia klimatu. Jeśli szukają Państwo na nią odtrutki, albo pragniecie wyrobić sobie własne zdanie na ten temat, polecam książkę Bjorna Lomborga „Fałszywy alarm. Jak panika związana ze zmianami klimatu kosztuje nas biliony, krzywdzi biednych i nie ratuje planety” (w marcu br. ukazało się polskie wydanie).

Lomborg nie jest denialistą klimatycznym. Publikując na ten temat od dwóch dekad jest przekonany, że zmiana klimatu jest realnym problemem, ale nie jest apokaliptycznym zagrożeniem. Jest przekonany, że polityczna reakcja na to zjawisko jest błędna. Za pomocą solidnie osadzonych na faktach argumentów dowodzi, że polityka klimatyczna w obecnym kształcie nie może spełnić celów, które sobie stawia, bo są one nierealistyczne. Przeciwstawia się ujmowaniu dyskusji o klimacie w formule naukowego technokratyzmu i absolutyzowaniu dążenia do ograniczenia emisji gazów cieplarnianych. Uważa, że jedynym wyznacznikiem zasadności polityki klimatycznej jest całościowa analiza zysków i strat wykonana dla różnych jej wariantów. 

Bardzo cenne jest rozumowanie Lomborga osadzone w czasie. Zwraca on uwagę, że koszty powodowane przez globalne ocieplenie będą w horyzoncie stu lat ułamkiem korzyści, jaką ludzkość odniesie dzięki rozwojowi gospodarczemu. Podaje przykłady, gdy za pomocą znacznie mniejszych nakładów na adaptację można zminimalizować skutki zmiany klimatu, podczas gdy dogmatyczna polityka klimatyczna hamuje wzrost i uniemożliwia najbardziej upośledzonym regionom świata wydostanie się z nędzy. Na przykład wylicza, że do 2100 r. dochody świata wzrosną o 450 proc. Jeśli nie podejmowalibyśmy żadnej reakcji, zmiana klimatu kosztowałaby nas w tym czasie około 3,6 proc. PKB – a więc światowe dochody wzrosłyby „tylko” o 434 proc. Pozwala to zobaczyć cały problem we właściwej perspektywie. 

Lektura tej książki pomaga wziąć głęboki oddech i lepiej zrozumieć czym jest, a czym nie jest, zmiana klimatu. Pokazuje, że powinniśmy odrzucić kulturę strachu, gdyż zmiana klimatu – wbrew znanemu filmowi „Nie patrz w górę” – nie jest pędzącą ku Ziemi asteroidą, którą należy powstrzymać za wszelką cenę. To raczej choroba przewlekła, jak cukrzyca czy nadciśnienie, która wymaga uwagi, ale z którą można żyć. 

dr Andrzej Talarczyk

SUBSKRYBUJ „GAZETĘ NA NIEDZIELĘ” Oferta ograniczona: subskrypcja bezpłatna do 31.10.2024.

Strona wykorzystuje pliki cookie w celach użytkowych oraz do monitorowania ruchu. Przeczytaj regulamin serwisu.

Zgadzam się