Okręg Królewiecki

Królewiec/Kaliningrad po tej wojnie nie może już zagrażać Europie

Jeśli ta wojna ma się uczciwie zakończyć, okręg królewiecki, enklawa militarna Rosji w centrum Unii Europejskiej, musi być zlikwidowany.

Okręg królewiecki to enklawa Rosji nad Morzem Bałtyckim – granicząca z Polską i Litwą. Co ciekawe, nigdy nie było tu Rosji. Przez stulecia były to ziemie wielkiego państwa polsko-litewskiego, rozpościerającego się w najlepszych swoich latach na terytoriach dzisiejszej Polski, Litwy, Łotwy, Białorusi i Ukrainy. Były to też tereny niemieckich Prus, ale nigdy Rosji.

Dziś okręg królewiecki stanowi najbardziej zapalny punkt Europy. Ledwie 15 tys. km kw. nafaszerowane jest rosyjską bronią. Do 1991 r. zakazany był wjazd do tej rosyjskiej enklawy obywateli innych państw, dziś dostęp ten jest utrudniony, szczególnie dla turystów z Zachodu. Jedną trzecią okręgu stanowią zamknięte tereny wojskowe. Bałtijsk to największa baza floty rosyjskiej operującej stąd na Morzu Bałtyckim, Morzu Północnym i dalej. Czynne są lotniska wojenne Czerniachowsk, Chrabrowo, Donskoje i Czkałowsk, w stanie „uśpienia” są lotniska Bałtijsk-Kosa, Niwienskoje i Dunajewka. Z Królewca mogą być prowadzone operacje zarówno morskie, jak i powietrzne, także z użyciem broni nuklearnej, na obszarze całej Europy, choć oczywiście najbardziej narażone są na wyprowadzony stąd szybki zmasowany atak kraje wschodniej flanki NATO.

Korytarz suwalski, czyli niewielka przestrzeń oddzielająca okręg królewiecki od Białorusi, zwasalizowanej przez Rosję, gdzie przebiega granica między Polską a Litwą, stanowi dziś najgorętszy punkt militarny Europy. Z uwagi na Królewiec właśnie.

Poza rosyjskimi bazami wojskowymi niepokojącymi państwa regionu nie ma w Królewcu żadnego istotnego przemysłu, edukacji, życia społecznego czy kulturalnego. Jedynie wojsko, armia, naga agresywna siła z rakietami, samolotami i łodziami wszelkiego typu gotowymi do ataku na Europę

Patrząc na mapę regionu, zadaję sobie pytanie, czy po tej wojnie ma tak zostać. Czy nadal okręg królewiecki ma być militarnym szantażem wycelowanym w bezpieczeństwo Europy? Czy Rosja ma wyjść z tej wojny bez większych strat, zarówno reputacyjnych, ekonomicznych, jak i terytorialnych? Jakie jest uzasadnienie pozostawianie Królewca inkorporowanego do Federacji Rosyjskiej?

Po II wojnie światowej teren ten początkowo został przyznany Polsce, która niegdyś władała nim przez stulecia. Jednak wówczas, po II wojnie światowej, Polskę zajęli Sowieci. Mimo że Polacy walczyli bohatersko u boku aliantów, w wyniku decyzji podjętych w Teheranie i Jałcie Polska na długie dziesięciolecia znalazła się w sowieckiej strefie wpływów, podobnie jak duża część Europy Centralnej i Wschodniej. Okręg kaliningradzki stał się po prostu częścią ZSRR, magazynem wojskowym Sowietów.

Wojna na Ukrainie rozpętana przez Rosję może zakończyć się wyłącznie w sposób uczciwy: zrekompensowanie szkód, rozliczenie sprawców zbrodni, wycofanie wojsk z zajętych terenów. To podstawa wyrażona w 10-punktowym planie pokojowym Zełenskiego. W Europie Centralnej wiemy, że jeśli agresor nie zostanie ukarany, a zbrodnie nie będą rozliczone, sytuacja powtórzy się z całą intensywnością za kilka lat, w kolejnej ekspansji imperialnej agresji. Od ponad trzystu lat doświadcza tego prawie każde pokolenie Polaków, Litwinów, Łotyszy, Estończyków, Czechów, Słowaków, Rumunów, Bułgarów – podczas gdy reszta Europy tego nie rozumie. Doświadczamy agresji w najbardziej krwawym wydaniu. Mamy dalej to ułatwiać?

Królewiec jest papierkiem lakmusowym podejścia świata do Rosji, pojęcia jej imperialnego charakteru, który ustanowił już car Piotr I, uznając, że Rosja będzie imperium tylko wtedy, kiedy swoje zachodnie granice oprze na wybrzeżach Morza Bałtyckiego i Morza Czarnego. Nie wyobrażam sobie, aby okręg królewiecki nadal był terytorium należącym do Federacji Rosyjskiej.

Wariant pierwszy to zdemilitaryzowana strefa nadzorowana przez siły międzynarodowe – jako punkt dopisany do warunków rozmów pokojowych, do których wcześniej czy później dojdzie, a odebranie Rosji jej „centralnego magazynu wojskowego”, wymierzonego w Europę, powinno być wpisane jako oczywisty, nie tylko dla Polski i krajów Europy Centralnej, element pakietu gwarancji i powojennych sankcji wobec władzy na Kremlu.

Wariant drugi to utworzenie republiki zarządzanej przez Unię Europejską. Tu także byłoby to wynikiem ustaleń pokojowych w momencie zakończenia wojny. Zarządzanie przez UE wiązałoby się oczywiście ze zniszczeniem (a de facto wycofaniem w głąb Rosji) królewieckiego potencjału wojskowego, szczególnie nuklearnego.

Wariant trzeci to podział okręgu królewieckiego pomiędzy graniczące z nim państwa, Litwę i Polskę, co jednak wydaje się mało prawdopodobne i prowadziłoby do wielkich problemów z zarządzaniem tym terenem i zamieszkującymi go ludźmi. Ani Litwa, ani Polska nie chcą zapewne brać sobie na barki problemów z tym związanych. Szczególnie że już dziś w Polsce przebywa, dysponując olbrzymim wsparciem państwa polskiego, ponad 2,5 mln uciekających przed wojną Ukraińców.

Najgorsze byłoby pozostawienie królewieckiej enklawy rosyjskiej w Europie po wojnie, jakby nic się nie stało. Dziś temat ten powinien być przedmiotem dyskusji, analiz, powinien być wprowadzony do agendy rozmów pokojowych, które wcześniej czy później nastąpią. Rosja musi być świadoma, że nie wyjdzie z tej wojny z utrzymaniem swojej imperialnej bramy do Europy i magazynu broni wszelakiej – Królewca. Zachód musi być z kolei świadomy śmiertelnego zagrożenia w samym centrum Europy.

Kraje Europy Centralnej nauczone zostały swoją dramatyczną historią ostatnich 300 lat, że zbrodnie nierozliczone, agresja nieukarana, uznanie przez wielkie mocarstwa, że nic się nie stało, że pokój tu i teraz jest ważniejszy od wprowadzenia konsekwencji wobec agresora – to zaproszenie do kolejnych ekspansji. Nieukarane imperium zawsze się rozzuchwala.

Tłum. z jęz. francuskiego. Tekst ukazał się w nr 60 miesięcznika „Wszystko co Najważniejsze” [LINK]. Przedruk za zgodą redakcji.

Zdjęcie autora: Eryk MISTEWICZ

Eryk MISTEWICZ

Prezes Instytutu Nowych Mediów, wydawcy "Wszystko co Najważniejsze", laureat Polskiego Pulitzera.

SUBSKRYBUJ „GAZETĘ NA NIEDZIELĘ” Oferta ograniczona: subskrypcja bezpłatna do 31.08.2024.

Strona wykorzystuje pliki cookie w celach użytkowych oraz do monitorowania ruchu. Przeczytaj regulamin serwisu.

Zgadzam się