Fot. Centrum Lemkina / Serhij Zacharow

„Podoba ci się, nie podoba – cierp moja piękna”. O rosyjskich gwałtach na Ukrainkach

“Zbrodnie seksualne należą do najrzadziej udokumentowanych zbrodni wojennych. W trakcie Powstania Warszawskiego nie tylko doszło do masowej eksterminacji mieszkańców, ale także do masowych gwałtów. I z tych masowych gwałtów mamy udokumentowanych pięć zeznań. Pięć!”.

Mówiła o tym dr hab. Magdalena Gawin, dyrektor Instytutu Pileckiego. W związku z inwazją Rosji na Ukrainę Instytut powołał do życia Centrum Lemkina, zajmujące się badaniem rosyjskich zbrodni. Już wtedy badacze wiedzieli, że przestępstwa seksualne będą trudne do udokumentowania  jako jedne z najbardziej stygmatyzujących: nie tylko dla ofiary, ale także dla kolejnych pokoleń.

Raport Centrum Lemkina ujawnia przerażające zbrodnie na Ukrainie. — „Podoba ci się, nie podoba się – cierp moja piękna” – mówił tuż przed pełnowymiarowym atakiem na Ukraine Władimir Putin. Słowa te stały się symbolem nie tylko stosunku Rosji do Ukrainy, ale w ogóle rosyjskiej armii do ukraińskich kobiet. Putin ośmielił swoją armię do gwałtu, normalizując wykorzystywanie przemocy seksualnej jako broni przeciw ludności napadniętego narodu – przypomniała koordynatorka raportu, korespondentka wojenna Monika Andruszewska.

W raporcie Centrum Lemkina znalazły się relacje 60 świadków, zbierane od kwietnia 2022 do lutego 2024 roku. Opisane świadectwa są przerażające. — „Gwałty na aresztowanych kobietach, gwałty zbiorowe, niewolnictwo seksualne, przymusowe zapłodnienie, prześladowania, groźby przemocy – wszystko to znajduje się w naszym raporcie. Rosja wykorzystuje całą tę przemoc seksualną jako narzędzie ludobójstwa wobec narodu ukraińskiego” – reasumuje mieszkanka Irpienia i współpracowniczka Centrum Lemkina, Wiktoria Godik.

Pytana, dlaczego jeździ na linię frontu i terytoria niedawno przez Ukrainę odzyskane, gdzie wszystko jest nadal zaminowane i trwa ciągły ostrzał, odpowiada, że nie chce, aby Bucza i Irpień wydarzyły się jeszcze raz, gdziekolwiek na świecie. Aktywistka opowiada, że strach Ukrainek przed przemocą seksualną miał ogromny wpływ na ich psychikę i bały się opuszczać okupowane terytoria z powodu przemocy i rozbierania się na punktach kontrolnych. Jednocześnie bały się zostać, bały się nawet wyjść z domu. Nie wolno było dobrze wyglądać. Nie wolno było nawet być czystym, bo wszystko to było postrzegane przez rosyjskie wojsko jako wyzywające.

Monika Andruszewska dodaje, że ofiarą Rosjan może zostać każda kobieta, nie tylko Ukrainka. — „Uważam, że jedyną szansą na powstrzymanie rosyjskiego terroru jest stałe udzielanie Ukrainie pomocy militarnej. W tym momencie jedyną gwarancją bezpieczeństwa dla europejskich kobiet są Zbrojne Siły Ukrainy, które powstrzymują Rosjan przed przejmowaniem kolejnych terenów. A im mniej przejętych przez Rosjan terenów, tym mniej gwałtów”.

Kiedy w pierwsze dni po odzyskaniu obwodu kijowskiego do miejscowej ludności dotarła dokumentalistka Centrum Lemkina Iryna Dowhań, nie mieściło się jej w głowie, że wszędzie pojawiał się temat gwałconych kobiet. — “Okupacja trwała tylko miesiąc. Ci ludzie – Rosjanie – pojechali wyzwalać te terytoria. Tak zwane “wyzwalać”. Na początku inwazji wszyscy upierali się, że wyzwalają Ukraińców od nazistów. Ale jeśli przyjechali jako wyzwoliciele, jak udało im się zgwałcić tak wiele kobiet w ciągu miesiąca?” — pyta Iryna Dowhań.

W roku 2014 sama doświadczyła aresztu i torturowań przez Rosjan. Dziś udziela się w SEMA Ukraine – organizacji działającej na rzecz kobiet. Rozmawiając z ofiarami gwałtu zauważa, że boją się one powrotu okupanta, a także czują się stygmatyzowane. A wokół tych kobiet powstaje psychicznie pokrzywdzona społeczność, która nie wie, jak się zachować. Rozmawiać, wspierać – czy lepiej udawać, że nic się nie stało? — „Przemoc seksualna ma fatalne konsekwencje. Tak, teraz staramy się pomóc przywrócić zęby, które zostały wybite kolbą, jak w przypadku 75-letniej nauczycielki. Oprócz tego, że została zgwałcona w wieku 75 lat, wybito jej zęby. Jaki rodzaj nawet kwalifikowanej pomocy psychologicznej zniweluje te konsekwencje? Albo inna 70-letnia ofiara, która została podczas gwałtu zarażona wirusowym zapaleniem wątroby typu C. Konsekwencje są po prostu przerażające. I to są naprawdę zbrodnie przeciwko ludzkości. Podałam tylko dwa przykłady kobiet w poważnym wieku. Ale nie chcę nawet myśleć o tym, co czuje 18-letnia zgwałcona dziewczyna, dziewica, po tym jak zrobił to z nią oficer FSB. Jak będzie wyglądało jej życie w przyszłości?” – przyznaje Iryna Dowhań.

Obecna na prezentacji aktywistka i wolontariuszka Tetiana Tipakowa wspominała, jak była dwukrotnie zatrzymana, więziona i katowana w Berdiańskim zakładzie karnym nr 77. Przeżyła bicie, rażenie prądem, tortury z odcinaniem dopływu tlenu, próbę gwałtu, inscenizowany rozstrzał. Nieustannie słyszała przeraźliwe krzyki innych torturowanych. Wreszcie została zmuszona do nagrania filmu propagandowego o tym, “że Rosja nie jest złem, że przyszli nas wyzwolić”. Wolontariuszka mówi, że inne kobiety doświadczyły tak przerażających gwałtów, że nawet po opuszczeniu tych terenów, pozostając bezpiecznie ze swoimi rodzinami, cały czas mówią o samobójstwie.

Na prezentację raportu przyjechała do Warszawy Ludmiła Husejnowa, działaczka społeczna z okupowanego Nowoazowska. W rosyjskiej niewoli spędziła trzy lata i 13 dni; była uwięziona w Doniecku, w areszcie “Izolacija”. Utrzymywane tam nie mają żadnej ochrony prawnej ani opieki medycznej. Latami nie wychodzą na spacer. W więzieniu dochodziło do licznych gwałtów, tortur i różnego rodzaju upokorzeń. — „Byłam więźniem politycznym, ale trzymano mnie w małej, bardzo ciasnej celi z dwudziestoma kryminalistkami. Były to rosyjskie wojskowe, które zabiły naszych chłopaków, ale popełniły tak straszne zbrodnie przeciwko cywilom lub sprzedawali narkotyki czy broń, że zostały aresztowane przez swoich. Były morderczyniami, narkomankami. Większość z nich miała AIDS, gruźlicę, choroby weneryczne. Kilka razy kobiety chore na gruźlicę spały obok mnie; są tam tylko podwójne łóżka piętrowe. Personel więzienny używał jednej pary niesterylnych rękawiczek do badania ginekologicznego wszystkich kobiet w celi, aby sprawdzić, czy nie ukrywają w sobie narkotyków…” – przypomina Ludmiła Husejnowa.

Kobieta pokazała zdjęcia i wymieniła nazwiska ukraińskich więźniarek, przetrzymywanych w zabójczej rosyjskiej niewoli. — „Moje piekło skończyło się rok temu, ale w więzieniach jest jeszcze wiele kobiet. Ich piekło trwa. Są tam kobiety, które są przetrzymywane od 2017 roku i od tego czasu nie widziały swoich krewnych ani dzieci”. Aktywistka wzywa społeczność międzynarodową do walki o ich wolność.

Dr hab. Magdalena Gawin przypomina, że niedługo będziemy obchodzić Międzynarodowy Dzień kobiet. — „Zwracam się do wszystkich organizacji – katolickich, feministycznych, konserwatywnych, liberalnych – wszystkich które działają w Polsce i poza Polską, żebyśmy tego dnia pomyślały o torturowanych, bitych, uwięzionych i gwałconych kobietach na Ukrainie” – zaapelowała dyrektor Instytutu Pileckiego.

Raport Centrum Lemkina dostępny tu [LINK]

Wiktoria Hots

SUBSKRYBUJ „GAZETĘ NA NIEDZIELĘ” Oferta ograniczona: subskrypcja bezpłatna do 31.08.2024.

Strona wykorzystuje pliki cookie w celach użytkowych oraz do monitorowania ruchu. Przeczytaj regulamin serwisu.

Zgadzam się