zmiany w Lidze Mistrzów

Rewolucja w Lidze Mistrzów.
Jakie zmiany od sezonu 2024/25?

UEFA ogłosiła szczegóły od dawna zapowiadanych zmian w Lidze Mistrzów, Lidze Europy i Lidze Konferencji. Więcej drużyn, więcej spotkań i koniec z fazą grupową. To tylko niektóre elementy rewolucji, która czeka europejski futbol.  

Skąd pomysł na zmiany w Lidze Mistrzów?

Czy najlepsze i najbardziej ekscytujące klubowe rozgrywki piłkarskie wymagały reformy? — „Istnieje powód, dla którego europejski futbol jest jednym z najbardziej cenionych i popularnych sportów. Nigdy nie stoi w miejscu” —  czytamy na początku oficjalnego komunikatu UEFA. Zdaniem organizacji nie chodzi więc o naprawę, ale o zmianę. To bardzo szlachetna pobudka – usprawniać coś, co działa znakomicie, by wyjść naprzeciw zmieniającym się czasom i móc zachować najwyższą jakość produktu niezależnie od okoliczności. Tak byłoby, gdyby nie fakt, że reforma Ligi Mistrzów jest odpowiedzią na projekt Superligi – konkurencyjnych rozgrywek międzynarodowych, w których udział zaproponowano najlepszym europejskim klubom. Pomysł wzbudził wiele kontrowersji, ale największe marki pokroju Realu Madryt, FC Barcelony czy Juventusu są nim zainteresowane. UEFA zrozumiała, że może stracić monopol na realizację elitarnych i najchętniej oglądanych rozgrywek klubowych w świecie piłki nożnej. Widmo utraty setek milionów euro płynących na konta organizacji, okazało się być najlepszą motywacją do działania.

Fakt, że reforma europejskich rozgrywek forsowana przez UEFA jest wymierzona w Superligę, widać doskonale na przykładzie komunikatu, który organizacja wystosowała, by wyjaśnić, jak będzie wyglądać zreformowana Liga Mistrzów [LINK]. Warto go przeczytać i skonfrontować argumenty za wprowadzanymi zmianami z głównymi zarzutami pod adresem Superligi, przede wszystkim z pomysłem uczynienia z niej zamkniętego grona najlepszych drużyn, bez możliwości spadku i awansu, na wzór koszykarskiej NBA. To, czego miało brakować Superlidze, w projekcie reformy stworzonym przez UEFA wybija się na pierwszy plan. Jak stwierdził prezydent organizacji Aleksander Čeferin: „UEFA pokazała jasno i wyraźnie, że respektuje podstawowe wartości sportu i broni kluczowej zasady otwartej rywalizacji, w tym kwalifikacji [do rozgrywek – red.] wynikającej ze sportowych osiągnięć, co jest w pełni tożsame z wartościami europejskiego modelu sportowego opartego na solidarności”. Prezydent UEFA podkreślił również, że decyzja o wprowadzeniu reformy w proponowanym kształcie była „jednomyślna”, a wszystkie ligi europejskie i poszczególne krajowe związki piłkarskie wyraziły na nią zgodę. „To kolejny dowód, że europejski futbol jest bardziej zjednoczony niż kiedykolwiek” – stwierdził Čeferin. Jego obawa o utratę monopolu i chęć uderzenia w konkurencję są widoczne jak na dłoni. 

Fot. Stadion Camp Nou podczas meczu Ligi Mistrzów UEFA.

Jakie zmiany wprowadzi UEFA i od kiedy będą obowiązywać?

Zaczynając od sezonu 2024/25 zmianie ulegnie sposób rozgrywania Ligi Mistrzów, Ligi Europy i Ligi Konferencji. Przede wszystkim z europejskich pucharów zniknie dobrze znana kibicom faza grupowa. UEFA zastąpi ją nową „fazą ligową”. Żeby zbytnio nie komplikować sprawy, dla zobrazowania nowych reguł posłużę się przykładem głównie Ligi Mistrzów. 

Dotąd w tych rozgrywkach 32 drużyny rywalizowały w 8 grupach po 4 zespoły. Skład grup wyłaniano na drodze losowania w taki sposób, że w każdej z nich znajdowała się jedna drużyna wyłaniana z pierwszego, drugiego, trzeciego i czwartego koszyka. O tym, z jakiego koszyka drużyny będą losowane, decydowały wcześniej ustalone zasady. Teoretycznie im wyższe rozstawienie, tym lepsze zespoły w koszyku, np. w pierwszym znajdowali się zwycięzcy ostatniej edycji Ligi Mistrzów i Ligi Europy wraz z mistrzami najsilniejszych europejskich lig krajowych. Drużyny z tego samego kraju nie mogły trafić do jednej grupy. Taki system powodował, że na etapie fazy grupowej mogły zdarzać się hitowe starcia najlepszych europejskich zespołów (np. mistrza Hiszpanii z wicemistrzem Anglii), jednak ich ilość była znacznie ograniczona. 

Dla czołowych klubów Liga Mistrzów zaczynała się od fazy pucharowej (play-off). Awans do niej mogło wywalczyć 16 drużyn zajmujących dwa pierwsze miejsca w poszczególnych grupach. Zespoły rywalizowały w ramach grupy rozgrywając łącznie 6 spotkań – po dwa mecze z każdym rywalem: jeden na własnym stadionie, drugi na wyjeździe. Zdobywcy największej liczby punktów wychodzili z grupy i toczyli zmagania w fazie pucharowej: najpierw w 1/8, następnie w 1/4, potem w półfinale i wreszcie w wielkim finale. 

Od sezonu 2024/25 w Lidze Mistrzów rywalizować będzie 36 drużyn, a więc o 4 więcej niż dotychczas. Wszyscy uczestnicy zostaną zestawieni nie w kilku grupach, jak do tej pory, ale w jednej tabeli na wzór ligowy. Każdy zespół rozegra 8 spotkań z 8 różnymi przeciwnikami – po jednym meczu z każdym, bez rewanżu. Sposób doboru rywali będzie wzorowany na dotyczasowym podziale na koszyki. Wszyscy uczestnicy zostaną przypisani do jednej z 4 kategorii: najlepsi znajdą się w pierwszej, a teoretycznie najsłabsi w czwartej. Następnie na drodze losowania każdemu zespołowi dobierze się 8 oponentów – po 2 z każdej kategorii. Wszystkie drużyny rozegrają po 1 spotkaniu na własnym stadionie i po 1 na wyjeździe z zespołami danej kategorii (łącznie 4 mecze domowe i 4 wyjazdowe).

Gdy wszyscy uczestnicy rozegrają swoje 8 spotkań, ukształtuje się tabela końcowa. Najlepsze 8 zespołów (te, które wywalczą najwięcej punktów) awansuje bezpośrednio do fazy pucharowej. Kolejne 8 zostanie wyłonionych w barażach. Ekipy z miejsc 9-16 będą rozstawione. Następnie do każdej z nich zostanie dolosowany przeciwnik spośród zespołów, które zajęły miejsca 17-24. Tak wyłonione pary rozegrają dwumecz na klasycznych zasadach (jeden mecz domowy, jeden wyjazdowy), a zwycięzcy awansują do kolejnej rundy. Faza pucharowa będzie przebiegać identycznie jak dotychczas.

Warto jeszcze wspomnieć, jak UEFA zamierza wyłaniać 4 dodatkowe zespoły, które dołączą do fazy ligowej zreformowanych rozgrywek. Jedno z nowych miejsc otrzyma zespół, który uplasował się na 3 pozycji w tabeli tej ligi europejskiej, jaka w danym roku zajmuje 5 lokatę w rankingu UEFA (obecnie byłaby to francuska Ligue 1). Kolejne miejsce przypadnie dodatkowemu zespołowi z tzw. „ścieżki mistrzowskiej”. Dotąd awans do Ligi Mistrzów mogło wywalczyć 4 mistrzów tych lig krajowych, które w rankingu UEFA znajdują się na pozycjach odleglejszych – niegwarantujących bezpośredniego udziału w europejskich pucharach. Od teraz takich drużyn będzie 5 (co zwiększa szanse mistrza Polski na awans do Ligi Mistrzów). Pozostałe dwa miejsca w Lidze Mistrzów przypadną tym federacjom piłkarskim, których kluby osiągną najlepsze wyniki w poprzednim sezonie (tzw. „współczynnik UEFA”). Otrzymają je zespoły, które zajęły najwyższe miejsce w rodzimej lidze tuż za tymi, które już wywalczyły awans do Ligi Mistrzów w inny sposób.

W kontekście Ligi Europy i Ligi Konferencji nowy system będzie wzorowany na rozwiązaniach z Ligi Mistrzów, z tą różnicą, że w fazie ligowej Ligi Konferencji każdy uczestnik zmierzy się z 6 rywalami w 6 meczach.  Istotną zmianą w obu przypadkach jest fakt, że potencjalni spadkowicze z wyżej notowanych rozgrywek nie dołączą już do rywalizacji w niżej notowanych zawodach. Dotychczas drużyny z 3 miejsc w fazie grupowej Ligi Mistrzów „spadały” do Ligi Europy i brały udział w tamtejszej fazie pucharowej. Analogicznie sprawa wyglądała w przypadku „spadku” z Ligi Europy do Ligi Konferencji. Od sezonu 2024/25 zespoły, które w Lidze Mistrzów i Lidze Europy zajmą lokaty 25-36 w fazie ligowej, zakończą swoją przygodę z europejskimi pucharami.

Fot. Kadr z finału Pucharu Europy Mistrzostw Klubowych (dawna nazwa Ligi Mistrzów) na Wembley w 1971r. Mecz Ajax Amsterdam kontra Panathinaikos (2:0), Nationaal Archief Fotocollectie Anefo.

Jak zmiany wpłyną na jakość i atrakcyjność rozgrywek?

Proponowane zmiany oznaczają, że każda drużyna rozegra więcej spotkań niż dotychczas. Najlepsze 8 ekip nowej fazy ligowej zagra o 2 mecze więcej niż w obecnej fazie grupowej, natomiast ci, którzy będą walczyć o awans do fazy pucharowej w barażach, zagrają jeszcze dodatkowe 2 spotkania (łącznie o 4 więcej niż dotychczas). Potencjalny zwycięzca Ligi Mistrzów rozegra więc nie 13 meczów (6 w fazie grupowej i 7 w fazie pucharowej), ale maksymalnie aż 17. Z jednej strony można to traktować jako zaletę. Z drugiej jednak – biorąc pod uwagę cały piłkarski terminarz – zwiększenie ilości spotkań jest bardzo nierozsądne. Piłkarze już teraz są przemęczeni, co odbija się na jakości wielu spotkań. Normą stały się częste i długie kontuzje, które eliminują z gry także najlepszych zawodników. Co z tego, że kibic może częściej oglądać rywalizację między ulubionymi klubami, skoro ich największe gwiazdy siedzą wówczas na trybunach lub przed telewizorem? Terminarz trzeba odchudzać, nie rozszerzać. Pytanie tylko, czy należy to robić akurat kosztem Ligi Mistrzów?

Mimo problemów z terminarzem sądzę, że proponowane przez UEFA zmiany pozytywnie wpłyną na jakość i atrakcyjność europejskich rozgrywek piłkarskich. Zmiana fazy grupowej na ligową i usprawnienie sposobu losowania oznacza, że mimo większej ilości zespołów grających w Lidze Mistrzów, jej jakość i widowiskowość nie zmaleją. Stałoby się odwrotnie, gdyby UEFA rozszerzyła rozgrywki, nie zmieniając innych zasad. Wówczas kibice byliby świadkami większej ilości meczów jednostronnych i nieciekawych, a grupy stałyby się jeszcze mniej atrakcyjne. W nowym formacie będzie jednak inaczej. Spotkania będą bez wątpienia bardziej różnorodne. Każdy zmierzy się z 8 przeciwnikami, a nie z 3 – jak dotąd. Najlepsi (pierwsza i druga pula podczas losowania) rozegrają z ekipami z trzeciej i czwartej puli taką samą ilość meczów, jak dotychczas (łącznie 4). Jednocześnie zagrają o dwa spotkania więcej z innymi ekipami rozstawionymi równie wysoko, co dotąd było niemożliwe. W obecnym formacie podobne emocje zdarzały się na etapie fazy grupowej tylko wówczas, jeśli zespoły trafiły do tzw. grupy śmierci. 

Medal ma oczywiście dwie strony. Spotkań o teoretycznie niższej temperaturze widowiska również będzie więcej. Od sezonu 2024/25 nie tylko najlepsi częściej zagrają z najlepszymi, ale także zespoły losowane z trzeciej i czwartej puli rozegrają po 2 dodatkowe spotkania ze swoimi odpowiednikami. Uważam jednak, że takie mecze na poziomie Ligi Mistrzów same w sobie gwarantują już pewną jakość nieosiągalną dla spotkań w większości lig europejskich. Jednocześnie są zdecydowanie bardziej zacięte i wyrównane, a przez to ciekawsze niż kolejne starcia Dawida z Goliatem, na jakich w sporej mierze opierała się dotychczasowa faza grupowa Ligi Mistrzów. 

Kibice najsilniejszych drużyn oraz postronni fani piłki nożnej nie będą zatem musieli oglądać zmagań faworytów w większej liczbie jednostronnych spotkań, niż miało to miejsce do tej pory. Jednocześnie ilość meczów z najwyższej półki ulegnie zwielokrotnieniu. Widzowie wspierający ekipy słabsze, zyskają natomiast więcej okazji na obejrzenie emocjonującego, wyrównanego widowiska z udziałem zespołów, którym kibicują. 

Atutem nowego formatu rozgrywek jest również to, że choć szczęście w losowaniu nadal będzie miało spore znaczenie, odtąd awans danej drużyny do fazy play-off będzie w większym stopniu uzależniony od faktycznej jakości zespołu. Z pewnością nie zabraknie również niespodzianek. Większa ilość różnorodnych rywali to większa szansa na nieoczekiwane wyniki. Czy nowy format zyska akceptację kibiców i, co ważniejsze, czy przyczyni się do tego, że Superliga nie powstanie? Czas pokaże. 

Patryk Palka

SUBSKRYBUJ „GAZETĘ NA NIEDZIELĘ” Oferta ograniczona: subskrypcja bezpłatna do 31.08.2024.

Strona wykorzystuje pliki cookie w celach użytkowych oraz do monitorowania ruchu. Przeczytaj regulamin serwisu.

Zgadzam się