szachy

Szachy nowym narodowym sportem Polaków?

O modzie na szachy mówi się od kilku lat. Walnie pomaga w tym popkultura, choćby za sprawą popularnego serialu o dziewczynie, która zamarzyła o byciu szachową królową. Także wydłużająca się lista polskich mistrzów szachowych.

W Polsce możemy się cieszyć sukcesami szachistów od kilkunastu lat, główne za sprawą pochodzącego z Wieliczki Jana Krzysztofa Dudy. Szachowy tytuł arcymistrza zdobył w roku 2013 w wieku dokładnie 15 lat i 21 dni. W lipcu 2018 roku po raz pierwszy znalazł się na 1. miejscu światowej listy rankingowej wśród juniorów.  W grudniu 2019  znalazł się na 12. miejscu w gronie seniorów. Dziś nadal jest w tym światowym zestawieniu bardzo wysoko, bo na miejscu 20. Czy pociągnie kolejnych?

Pytanie retoryczne, bo przecież w listopadzie minionego roku dwóch polskich szachistów Jakub Seemann (uczeń III LO w Zabrzu) i Paweł Sowiński (pochodzący z Humnisk, wioski w podkarpackiem) wywalczyli we Włoszech tytuły mistrzów świata juniorów. Odpowiednio, w kategorii do 16 i 14 lat. Wśród szesnastolatków ze srebrem wracał także Jan Klimkowski z Konina, a reprezentacja Polski wygrała klasyfikację drużynową! A w turnieju we włoskim Montesilvano rywalizowało blisko 800 zawodników  z 80 krajów. Czy to zostało należycie nagłośnione? Wydaje się, że nadal pozostaje aktualne pytanie, co zrobić, by szachy znalazły należne sobie miejsce jako rozwijająca i wspierająca analityczne myślenie rozrywka, dobra rozgrzewka do wszystkich wyczynowych sportów. 

Oceny dotyczące liczby osób grających w szachy w Polsce są bardzo rozbieżne. Mówią o 4 do 6 milionów osób i uwzględniają w tym gronie także np. dziadków uczących szachowego misterium swoje wnuki. Oficjalne dane płynące z Polskiego Związku Szachowego mówią o ok. 90 tysiącach zawodników, zgromadzonych w ok. 460 klubach. Ale jednocześnie ten sam Centralny Rejestr Członków Polskiego Związku Szachowego informuje o 115 klubach rozwiązanych!

Najwięcej działających klubów jest na Śląsku i nic w tym dziwnego. Kalendarz Polskiego Związku Szachowego na 2024 rok przewiduje ponad 30 imprez odbywających się w tym regionie. Śląsk z jednej strony nie rezygnuje z imprez najbardziej prestiżowych, takich jak mistrzostwa Europy, ale także kusi najmłodszych. 1200 uczestników mistrzostw Polski Szkół i Przedszkoli w katowickim Spodku, to naprawdę robi wrażenie. Ale to jest także pokłosie prowadzonego przez Polski Związek Szachowy od ponad 10 już lat programu „Edukacja przez szachy w szkole”.  Zaczynało się od pilotażowego eksperymentu, którym objętych było 70 szkół. Teraz jest to blisko 1000 szkół podstawowych w całym kraju. Owszem, mamy spore dysproporcje.  Np. w opolskim jest to tylko 11 szkół, ale w małopolskim aż 144.

Sam Kraków zresztą, jak na królewską stolicę przystało, rości sobie prawo do tytułu stolicy polskich szachów – królewskiej gry w którą grywali już rezydujący na Wawelu monarchowie.

Innym bodźcem popularyzacji i rozwoju szachów są z pewnością duże turnieje. Tezy tej dowodem ma być organizowany od 34 lat Festiwal Szachowy Cracovia, który podczas swojej ostatniej edycji zgromadził ponad 750 uczestników z 39 krajów z pięciu kontynentów. To absolutny rekord. 

Po raz pierwszy w historii tej imprezy zwycięstwem cieszył się szachista z Finlandii. 21-letni Toivo Keinanen. Zawodnik na dorobku, w rankingu FIDE plasujący się na 520. miejscu. Na razie mistrz międzynarodowy, który w Krakowie okazał się lepszy od 5 startujących tu arcymistrzów. W ścisłym gronie zwycięzców znalazł się także Szymon Gumularz, wybitny talent pochodzący z leżących nieopodal Krakowa Sułkowic. Zajął IV miejsce, ale nie to jest powodem, dla którego na jego postać zwracam uwagę. Od kilku już lat Szymon reprezentuje barwy Polonii Wrocław. Do tego samego klubu trafiła ubiegłoroczna wicemistrzyni Europy w kat. 16-latek Mariola Woźniak z Hetmana Koronnego w Trzebini. To nie jedyne przypadki, gdy szans sportowego rozwoju małopolska młodzież szuka „gdzieś w Polsce”.

W rejestrze Małopolskiego Związku Szachowego widnieją dziś 43 kluby. We wspomnianym 34. Międzynarodowym Festiwalu Szachowym Cracovia 2023 swój sportowy kunszt sprawdzali reprezentanci 18 z nich, ale w turnieju głównym już tylko trzech. Zabrakło w turnieju głównym reprezentanta macierzystego klubu Jana Krzysztofa Dudy, nie było reprezentanta Hetmana Koronnego, nie było nikogo z wielce zasłużonego Gońca Staniątki.

Nie było też nikogo z olkuskiego Czarnego Konia, ale to już inna sprawa. Ten klub już po prostu nie istnieje. Gdy rozmawiałem o tym w Olkuszu, usłyszałem: „Zabił nas COVID. Izolacja. Nie byliśmy w stanie udźwignąć kosztów. Nawet tylko tych niezbędnych. Miasto nie podało nam ręki.” Gorzkie to słowa, bo przecież Czarny Koń był sportową wizytówką Olkusza, wychowało się w nim dwóch arcymistrzów, mistrzowie i mistrzowie międzynarodowi. Dziś próbują odbudować szachową tradycję pod nowym szyldem. Akademia Szachowa w Olkuszu dedykowana jest najmłodszym, choć i tu słyszę, że ci najbardziej utalentowani szukają już innych dróg rozwoju. Czy to specyfika tylko Małopolski? Wydaje się, że nie.

Szacuje się, że sukces serialu „Gambit królowej” wywindował liczbę grających w szachy do miliarda osób na świecie! Trzeba było fikcyjnej, ale jakże żywej bohaterki, by pokazać, że szachy mogą być sposobem na siebie. Pierwsze jaskółki tego myślenia obserwujemy i u nas.

Tadeusz Kwaśniak

SUBSKRYBUJ „GAZETĘ NA NIEDZIELĘ” Oferta ograniczona: subskrypcja bezpłatna do 31.08.2024.

Strona wykorzystuje pliki cookie w celach użytkowych oraz do monitorowania ruchu. Przeczytaj regulamin serwisu.

Zgadzam się