w co grać

Siedem premier gier komputerowych, na które warto zwrócić uwagę

Oto lista „Gazety na Niedzielę” gier komputerowych, które za chwilę podbiją rynek gier wideo, a których premiery będą miały na wiosnę 2024. 

Europa

Novadust Entertainment, 16 kwietnia

Europę” wielu recenzentów nazywa duchowym spadkobiercą „The Legend of Zelda” i animacji Studia Ghibli. Barwna, niemal baśniowa grafika, melancholijna fabuła oraz kameralny klimat uzasadniają te porównania; do tego mamy jeszcze przepiękną muzykę i otwarty świat pełen niegroźnych istot oraz ruin skrywających sekrety upadłej cywilizacji.

Gra toczy się na Europie – księżycu Jowisza – terraformowanej i niegdyś zasiedlonej przez ludzi. Dostępna na Steamie wersja demo ukazuje nam tętniące życiem zielone przestrzenie powoli biorące w posiadanie pozostałości po żyjących tu niegdyś ludziach. Mimo idyllicznego krajobrazu i spokojnej rozgrywki pod powierzchnią skrywa się jednak poczucie dojmującej samotności; wędrując w pojedynkę po tej opuszczonej krainie odkrywamy historię jej niegdysiejszych mieszkańców oraz ostatniego dziecka, które w niej pozostało. Co stało się z tymi wszystkimi ludźmi? I kim tak naprawdę jest kierowany przez nas bohater, android Zee? Tego wszystkiego będziemy mogli dowiedzieć się już niebawem, kiedy pełna wersja gry będzie dostępna w połowie kwietnia.

Destiny 2: Ostateczny Kształt

Bungie, 4 czerwca

Premiera „Ostatecznego Kształtu” była początkowo planowana na koniec lutego, ale po niedawnych turbulencjach w Bungie – m.in. falą zwolnień, która nie ominęła nawet współpracującego ze studiem przez ponad 20 lat kompozytora Michaela Salvatoriego – oraz mniej niż entuzjastycznymi reakcjami fanów na poprzednią część serii, przesunięcie daty zdziwiło niewielu. Oczekiwania są ogromne: „Ostateczny Kształt” ma być zwieńczeniem sagi obejmującej czternaście gier na przestrzeni ostatniej dekady oraz kulminacją historii, której nie da się określić inaczej niż monumentalna.

„Destiny” nie raz zachwyciła graczy swoim niezwykle barwnym światem oraz głębią fabuły, która skrywa się pod maską pierwszoosobowej strzelanki. Sam „ostateczny kształt” jest koncepcją filozoficzną, na temat której fani nieustannie spekulują niemal od samego początku sagi w 2014 r. Czy Bungie uda się przeskoczyć nad szalenie wysoką poprzeczką, jaką samo sobie ustawiło? Osobiście żywię pewne wątpliwości, zwłaszcza po porażce, jaką okazała się poprzednia część serii, ale jeżeli premiera udowodni mi, że się myliłam – przyjmę to z honorem i ogromną ulgą. Tak czy inaczej, „Destiny” wciąż jest jedną z moich ulubionych gier, którą polecam każdemu, kto lubi kosmos, chrześcijańską teologię światła oraz dobrą fabułę opakowaną w nieskomplikowane mechaniki.

Life by You

Paradox Tectonic, 4 czerwca

Na pierwszy rzut oka „Life by You” wydała mi się konkurencją do Simsów. I moje przeczucie nie było dalekie od prawdy, bowiem szefem produkcji tego tytułu okazał się być Rod Humble – niegdysiejszy producent wykonawczy działu „The Sims” w Electronic Arts, a samym fanom „The Sims 2” znany jako niezależna postać w grze imieniem „Mr. Humble”. Po swojej przygodzie w EA Rod Humble odpowiadał też m.in. za symulator „Second Life”, nie da się więc powiedzieć, że nie ma doświadczenia w produkcji tego typu gier.

Na razie trudno powiedzieć, czym „Life by You” ma zamiar odróżnić się od swego jak dotąd niepokonanego rywala, „The Sims 4”. Z pewnością warto jednak dać temu tytułowi szansę – na rynku gier symulacyjnych Simsy rządzą niepodzielnie od dwudziestu czterech lat i na wprowadzenie trochę zdrowej konkurencji przyszła już najwyższa pora.

Lunar Lander: Beyond

Atari, 23 kwietnia

Kolejna gra dla miłośników kosmosu. Najnowsza produkcja studia Atari to spadkobierca niemal już zabytkowej „Lunar Lander”, która wyszła na automaty do gier w 1979 r. W tej wersji znanego od lat tytułu wcielamy się w kapitana korporacji „Pegasus” mającego pod sobą grupę pilotów, którzy na zlecenie firmy odbywają międzyplanetarne loty. Odpowiedzialność za ich bezpieczeństwo, a także powodzenie ich misji – przewozu towarów, pozyskiwania surowców i nie tylko – spoczywa właśnie na nas. Jest i zwrot akcji: pojawienie się tajemniczego portalu wiodącego na niezbadaną nigdy wcześniej planetę, prowadzące do odkrycia nie tylko obcej flory i fauny, ale również zakrytych przed ludźmi prawd kosmosu. W tej przygodzie ryzykujemy już nie tylko karierą – stawka jest o wiele większa.

O odróżnieniu od swojego mocno dojrzałego już poprzednika, „Lunar Lander: Beyond” zapowiada się nie tylko jako łamigłówka, ale gra z pełnoprawną fabułą, nadająca nowego połysku znanym od dawna mechanikom. Tytuł będzie dostępny już w przyszłym miesiącu na komputery i konsole.

Senua’s Saga: Hellblade II

Ninja Theory, 21 maja

Druga część psychodeliczno-fantastycznej serii o celtyckiej wojowniczce Senui, która tym razem wyrusza tropem Wikingów w poszukiwaniu zemsty w imieniu swego ludu. Klimat jest niezwykle mroczny – oprócz brutalnych realiów dziewięciowiecznej Islandii, powracają też znane z pierwszej części halucynacje, których doświadcza główna bohaterka. Rzeczywistość i psychoza przenikają się tu wzajemnie, i często nie jest pewne, które elementy tego, co widzimy, dzieją się naprawdę, a które występują tylko w głowie Senui.

Gra wygląda obiecująco, zwłaszcza pod kątem bardzo dopracowanej, realistycznej grafiki; interesuje mnie też, jak te psychotyczne elementy zostaną użyte w fabule i być może w samych mechanikach. Mam jednak złą wiadomość dla użytkowników PlayStation: „Hellblade II” będzie niestety dostępne tylko na konsole Xbox oraz system Windows.

Tales of Kenzera: Zau

Surgent Studios, 23 kwietnia

Najnowsza produkcja pod szyldem EA Originals. To historia tytułowego Zau – młodego szamana, który ma za zadanie złożyć w ofierze bogu śmierci dusze trzech potworów, w zamian za życie jego ojca. Jednym z motywów, które inspirowały twórców gry zarówno w kwestii mechanik, jak i fabuły, jest taniec. Przywodzić go na myśl ma nie tylko walka – którą sami twórcy nazywają „Tańcem Szamana” – ale także wewnętrzne rozterki bohatera, zmagającego się z żałobą, gniewem i lękiem. W jakim stopniu powinien kontrolować swoje emocje, a w jakim pozwolić, by nim zawładnęły? I jak znaleźć rytm i harmonię w tak chaotycznym stanie, jakim jest żałoba?

Grafika jest bardzo ładna, nawet jeśli wydaje mi się nieco zbyt cukierkowa w kontekście okrojonych informacji, jakie mamy na temat fabuły. Jestem też bardzo ciekawa ścieżki dźwiękowej autorstwa Nainity Desai (kompozytorki muzyki do m.in. filmu dokumentalnego „Morderstwo po amerykańsku: Zwyczajna rodzina”), określanej przez twórców jako „zmagania dwóch żywiołów” – kontrastujących ze sobą tradycyjnych, etnicznych rytmów oraz współczesnej muzyki elektronicznej.

Children of the Sun

Rene Rother, 9 kwietnia

To nieco dziwna i dosyć krwawa gra, ale zainteresowała mnie, ponieważ ma bardzo ciekawe mechaniki. Polega bowiem na kontrolowaniu lotu pocisku, który główna bohaterka – szukająca zemsty na członkach zbrodniczej sekty, która zniszczyła jej życie – posyła w stronę oprawców. Za zadanie mamy zestrzelenie jak największej liczby przeciwników jedną kulą.

Intryguje mnie, w jaki sposób poprowadzona będzie sama fabuła; gry łamigłówkowe nie wydają się najlepszym gatunkiem do opowiadania historii. W pełnej krasie będziemy mogli odkryć ją już na początku kwietnia, natomiast okrojona wersja demo jest już dostępna na platformie Steam.

Joanna Talarczyk

SUBSKRYBUJ „GAZETĘ NA NIEDZIELĘ” Oferta ograniczona: subskrypcja bezpłatna do 31.08.2024.

Strona wykorzystuje pliki cookie w celach użytkowych oraz do monitorowania ruchu. Przeczytaj regulamin serwisu.

Zgadzam się