majchrowski Gibała

Koniec ery prezydenta Jacka Majchrowskiego. Kraków przed wielkimi zmianami

Dokładnie dzień po 21. rocznicy wyboru na urząd prezydenta miasta Krakowa prezydent Jacek Majchrowski spotkał się z dziennikarzami na konferencji prasowej. „21 lat to kawał czasu” – rozpoczął wystąpienie 20 listopada 2023 roku. Co to oznacza? Kraków czeka polityczne przemeblowanie.

Choć na taką decyzję zapowiadało się od dawna, to nikt nie był pewny, co powie prezydent. Ze startu rezygnował już kilka razy, lecz ostatecznie zawsze stawał do wyścigu o prezydencki fotel. Wcześniej pytany o start w wyborach wielokrotnie zapowiadał, że decyzję ogłosi pół roku przed wyborami. Te powinny odbyć się w 2023 r., jednak prezydent RP wydłużył kadencję samorządów do 30 kwietnia 2024 r., aby uniknąć kolizji z wyborami parlamentarnymi.

Laudacja i namaszczenie następcy

Zgodnie z zapowiedziami prezydent spotkał się z prasą w samo południe 20 listopada. – Chciałem powiedzieć bardzo wyraźnie, że nie zamierzam kandydować w najbliższych wyborach. Kończyłbym kadencję w wieku 82 lat. Nie chciałbym wyglądać jak niektórzy politycy. Mam 77 lat, a bycie prezydentem przez pół kadencji byłoby niewłaściwe. To byłoby oszustwo. Czuję się zdrowo – zrobiłem wszystkie badania, mógłbym funkcjonować, ale w tym wieku każdy rok przynosi niespodzianki, więc wolałbym nie ryzykować, pełniąc urząd prezydenta – oznajmił Jacek Majchrowski po wstępie, w którym zachwalał rozwój miasta na przestrzeni dwóch dekad. Po tych słowach nieoczekiwanie namaścił na swojego następcę wiceprezydenta Andrzeja Kuliga. Ten, zaskoczony poparciem Majchrowskiego, mówił: – Nasza wieloletnia współpraca przypomina sinusoidę, nie powiedziałbym, by ostatnio była na fali wznoszącej, więc tym bardziej jestem zdziwiony.

Długi bieg z niezbyt udanym finiszem

Ostatnich kilku lat prezydentury nie można zaliczyć do udanych w wydaniu prezydenta Majchrowskiego. W niewyjaśnionych do dziś okolicznościach spłonęło nowoczesne i z założenia niepalne archiwum miejskie. Pożarł trwał kilkanaście dni – oprócz bieżących dokumentów straciliśmy pamiątki po znanych mieszkańcach, m.in. Wisławie Szymborskiej czy Stanisławie Lemie. W 2021 r. zatrzymana została wieloletnia prawa ręka prezydenta, jego zastępczyni – Elżbieta K. Mimo wielu kontrowersji i protestów mieszkańców prezydent przeprowadził Igrzyska Europejskie, które okazały się sportową klapą, a kosztowały budżet państwa ok. 2 miliardów złotych. Wreszcie prezydentowi zamarzyła się druga urzędowa telewizja – samo studio do jej wydawania kosztowało krakowskich podatników ok. 10 mln złotych.

Długa lista grzechów głównych

Ustępującemu włodarzowi często zarzuca się betonowanie miasta, co zresztą znajduje odzwierciedlenie w oficjalnych urzędowych dokumentach. Aż ¼ mieszkańców stolicy Małopolski nie ma dostępu do terenów zielonych w bliskiej okolicy, a kolejne miejskie inwestycje są oprotestowywane ze względu na brak poszanowania dla istniejącej zieleni. Najświeższy przykład to tramwaj do Mistrzejowic, któremu towarzyszy budowa olbrzymiego układu drogowego i wycinka ponad tysiąca drzew, mimo że z samym tramwajem koliduje ledwie 300 sztuk.

Jednak to właśnie wspomniana druga urzędowa telewizja i spółka, która za nią odpowiada, były „bohaterkami” ostatnich tygodni przed ustąpieniem Majchrowskiego. Najpierw okazało się, że tuż przed decyzją rady miasta o likwidacji prezydenckiej telewizji odprawa zarządu na wypadek zakończenia projektu została ustalona na 6-krotność pensji (wcześniej była to 3-krotność). Zaraz po tym okazało się, że zarząd kontrowersyjnej spółki otrzymał sowite premie, mimo że sama spółka przynosi straty. To wszystko zbiegło się z informacją o rekordowym zadłużeniu miasta.

Co z tym długiem?

O tym, że Jacek Majchrowski niebezpiecznie zadłuża Kraków, pisałem na łamach „Wszystko co Najważniejsze” już w grudniu 2022 r. – Bal na Titanicu trwa, a my toniemy – mówili wtedy radni podczas sesji budżetowej. Dziś okazuje się, że sytuacja jest jeszcze gorsza, a miasto ma kłopoty z opłaceniem bieżących faktur. Kilkanaście milionów złotych zaległości to niezapłacone faktury za komunikację miejską we wrześniu i październiku. To, że Kraków znajduje się nad finansową przepaścią, wynika z projektu budżetu na rok kolejny. Na koniec 2023 r. skumulowany dług miasta ma wynieść 6 miliardów złotych. To jednak nie wszystkie zobowiązania, bo urząd obchodzi limity za pomocą miejskich spółek, które nie wliczają się do tej sumy.

Na koniec 2024 r. zadłużenie ma być jeszcze większe i wynosić 6,4 mld złotych. Dla porównania – roczny budżet miasta to ok. 8 miliardów. Pierwszy raz w historii kredyty zaciągane są na bieżące funkcjonowanie miasta, a nie na inwestycje. Podczas ostatniej sesji prezydent zażądał od radnych zgody na 220 mln pożyczki, z czego aż 130 milionów ma iść na pensje dla nauczycieli, a prawie 70 milionów na transport publiczny. W miejskiej kasie brakuje w ujęciu rocznym ok. 600 milionów złotych, co sprawia, że Kraków balansuje na granicy wypłacalności.

Chętni na rejs Titanicem

Mimo że sytuacja jest prawdopodobnie najtrudniejsza w ciągu ostatnich 20 lat, prezydent zdecydował się opuścić tonący statek. Na jego stanowisko ustawia się jednak kolejka chętnych.

Jeszcze przed poniedziałkową konferencją prasową swój start zapowiedziało kilkoro z nich, dokonując dość panicznych i pośpiesznych ruchów. Pierwszy był Stanisław Mazur, rektor Uniwersytetu Ekonomicznego. Po ledwie dwóch dniach odpowiedział na apel jego własnego stowarzyszenia, w którym pracownicy i członkowie namawiali go do startu. Drugi oficjalnie zgłosił się Aleksander Miszalski, który ma być kandydatem Platformy Obywatelskiej.

W grze wciąż pozostaje kandydat Trzeciej Drogi – może nim zostać Ireneusz Raś lub Rafał Komarewicz. Dobry wynik w wyborach parlamentarnych może skłonić do startu posłankę Lewicy, Darię Gosek-Popiołek, która szturmem weszła do sejmu, przeskakując „jedynkę” na liście. W razie zwycięstwa byłaby pierwszą w historii kobietą na stanowisku prezydenta Krakowa. Mocnym kandydatem na fotel po Majchrowskim jest jego wieloletni konkurent – Łukasz Gibała. Dziś sondaże dają mu zwycięstwo w drugiej turze. Tam spotkać się może z kandydatką PiS – Małgorzatą Wassermann.

Prezydent Majchrowski zapowiedział już, że jeśli dojdzie do pojedynku Gibała – Wassermann, to poprze kandydatkę Prawa i Sprawiedliwości.

Maciej Fijak

Tekst początkowo ukazał się w dziale „Cracoviae” [LINK] portalu „Wszystko co Najważniejsze”. Przedruk za zgodą redakcji.

SUBSKRYBUJ „GAZETĘ NA NIEDZIELĘ” Oferta ograniczona: subskrypcja bezpłatna do 31.08.2024.

Strona wykorzystuje pliki cookie w celach użytkowych oraz do monitorowania ruchu. Przeczytaj regulamin serwisu.

Zgadzam się