Kto

Kto nie jest Polakiem?

„Kto ty jesteś” – takie pytanie zdał kiedyś Władysław Bełza w swoim „katechizmie młodego Polaka”. Fraza ta, uczona w szkołach, powtarzana i zapamiętywana przez kolejne pokolenia Polek i Polaków, miała bardzo wcześnie uczyć o narodowej tożsamości i zestawie bliskich nam symboli oraz idei.

Czy wciąż tak jest? Czasy się w końcu zmieniły. Dzieci w pierwszych klasach szkół podstawowych prędzej wymienią swoich ulubionych influencerów niż wyrecytują klasyczny wiersz o małym Polaku i jego znaku, Orle Białym. Czy nadal potrafimy odpowiedzieć na pytanie „Kto ty jesteś”? Czy dwóch, trzech, stu Polaków byłoby w stanie znaleźć jedną, wspólną odpowiedź, łączącą pomimo tak wielu różnic? Oczywiście. Ale nie w sposób, jaki mogłoby się początkowo wydawać…

Cały czas próbujemy dokonać ponownego zdefiniowania bycia Polakiem, wydestylować ten stracony na przestrzeni lat pierwiastek. Dlaczego? Wymaga tego proces dziejowy. Dawne definicje tego co polskością jest albo też nie jest, zdają się nie przystawać do wyobrażeń wielu, którzy pośpiesznie, na złamanie karku próbują tworzyć nowy model (albo wolą wręcz jego brak, zastępując go kosmopolityzmem). Osoby bardziej konserwatywne, będą za to definiowały swoją polskość właśnie poprzez utrzymywanie tych samych, starych definicji, nawet jeżeli zdaniem krytyków nie przystają już do współczesności. Czy w tym chaosie poszukiwania polskości umiemy znaleźć ten wspólny, uniwersalny pierwiastek? Odpowiedź brzmi ponownie tak. Nawet jeżeli kłócimy się o wszystko inne, przynajmniej potrafimy się zgodzić odnośnie tego, czym polskość nie jest. 

Niezależnie bowiem od wieku, polskość nie jest zimną obojętnością. Słynna, nadwiślańska gościnność, jeszcze kilka lat temu przez wielu poddawana w wątpliwość, ponownie ujawniła się w roku 2022. Skala pomocy, zaoferowana Ukrainie i jej mieszkańcom, zaskoczyła być może nawet nas samych. Polacy pomagali jak mogli, wedle swoich umiejętności, możliwości, w różnych miejscach i czasie, ale zawsze tłumnie. Kościoły, organizacje charytatywne, rodziny czy grupy przyjaciół – pomoc oferował cały przekrój społeczeństwa.

Polskość nie jest też pychą. Wiele możemy nawzajem sobie zarzucić, ale zdecydowana większość Polaków dostrzega w swoim kraju, w swojej narodowości aspekty, które nie są idealnie, które można poprawić. Można spotkać się opiniami, że nasza narodowa skromność to wada, produkt dekad pozostawania w tyle za upragnionym Zachodem. Zaryzykuję jednak stwierdzenie, że jest wręcz przeciwnie. Nieunoszenie się nad własnymi osiągnięciami, pokora, oraz umiejętność zobaczenia niedoskonałości są czymś, czego niektóre narody mogłyby się od nas uczyć. Polacy nie epatują dorobkiem swojej kultury, zamiast tego cierpliwie opowiadają o nim tym, którzy są nią zainteresowani. W przeciwieństwie do dominującej kultury anglosaskiej nie opowiadamy całemu światu o kunszcie Mickiewicza czy Słowackiego tak jak Anglicy o Shakespearze. Dokonania naszych poetów, muzyków czy innych artystów nie mają być przecież oczywistym kanonem, którego doskonałość ma wyznawać każdy…

Ale polskość nie jest też zgodą. Niestety, kolejnym aspektem naszej tożsamości, co do którego możemy się zgodzić, jest powszechna, narodowa skłonność do sporu. Nie mowa tu też oczywiście o osobistych, drobnych konfliktach. Polska niezgoda ma niestety aspekt systemowy, od paru lat niejako wpisany w nasze życie publiczne. Przykłady tego aspektu polskości są raczej każdemu znane. Partie polityczne, często zajmujące podobne stanowisko w jakiejś kwestii, nie potrafiące podjąc korzystnej dla obywatela, wspólnej decyzji. Zaostrzający się język dyskursu, w którym nie ma miejsca na kompromis czy debatę. Polaryzacja. Radykalizacja. Wszyscy znamy te aspekty polskiej niezgody. A jednak nawet ta (zdaniem wielu definiująca cecha), nie jest dominującą.

Polskość nie jest więc stała. Zmienia się, tak jak zmieniamy się my. To właśnie możliwość zmiany, umiejętność dostosowania się do zmieniającego się świata, definiuje polskość. Nie jest bowiem stagnacją, monumentem, który albo wytrzyma próbę czasu, albo zupełnie się rozpadnie. Sam fakt, że nie możemy do końca zgodzić się w kwestii tego, co znaczy być Polakiem, świadczy o tym najlepiej. Pozostaje tylko mieć nadzieje, że to poszukiwanie, destylowanie pierwiastka polskości nie poprowadzi nas w złym kierunku, kierunku, z którego nie byłoby już powrotu.

Maciej Bzura

SUBSKRYBUJ „GAZETĘ NA NIEDZIELĘ” Oferta ograniczona: subskrypcja bezpłatna do 31.10.2024.

Strona wykorzystuje pliki cookie w celach użytkowych oraz do monitorowania ruchu. Przeczytaj regulamin serwisu.

Zgadzam się