Eurowizja 2024 Luna

Kto wygra Eurowizję 2024? 

Poznaliśmy polską reprezentantkę na konkurs Eurowizji 2024 oraz znamy już większość piosenek z innych krajów, które będą rywalizować o przychylność europejskich krytyków i publiczności. Faworyt tegorocznego konkursu jest jeden i deklasuje resztę rywali.

Zwycięstwo i szansa na organizację następnego festiwalu u siebie daje zwycięskiemu krajowi możliwość promocji. To w końcu status porównywany do możliwości organizacji mistrzostw Europy w piłce nożnej. Z tym, że tu o zwycięstwie decyduje talent, przebojowość, siła własnej diaspory ale też dobre wiatry nastrojów politycznych. Póki co, wiemy już kto będzie reprezentował Polskę na Eurowizji 2024 w szwedzkim Malmö, jakie ma szanse w głosowaniach oraz kto jest tegorocznym faworytem całego konkursu.

A co jeśli wygra Polska?

Polska nie ma szczęścia do Eurowizji. Poza Edytą Górniak w 1994 roku, która podczas pierwszego występu Polski w historii tego konkursu zajęła wysokie drugie miejsce – w zasadzie nigdy nawet nie zbliżyliśmy się do zwycięstwa. W pierwszej dziesiątce wykonawców Polska była jedynie trzy razy w historii. W dwóch z tych przypadków reprezentanci naszego kraju śpiewali po polsku, raz – po angielsku. W zasadzie nawet w półtora raza przypadków, ponieważ 7. miejsce w 2003 r. wywalczył dla nas zespół „Ich Troje” śpiewając piosenkę po polsku i niemiecku jednocześnie. Łącznie po polsku nasi reprezentanci śpiewali 11 razy na 25 razy uczestnictwa w konkursie. Po angielsku – 14 razy. Nie da się zatem ustalić reguły, która uzależnia wynik od języka występu.

W tym roku reprezentować nas będzie młoda wokalistka Luna o ciekawym, miękkim głosie i wyrazistym pomyśle scenicznym. Chociaż nie była faworytką polskiej publiczności – większość kibicowała Justynie Steczkowskiej i jej słowiańsko-tajemniczemu „Witcherowi” – Luna wzbudza zachwyt wśród zagranicznych komentatorów. Wprawdzie u bukmacherów nadal pozostaje daleko w tyle za faworytami, ale kto wie, jak wypadnie po dobrze przygotowanym „stejdżingu” i czy jej piosenka nie poruszy w ostatnim momencie emocji głosujących.

Ukraina znów na topie

Choć krajami z największą liczbą siedmiu zwycięstw są Irlandia oraz Szwecja – Ukraina w przeciwieństwie do Polski może poszczycić się sukcesami: była już trzykrotnie zwycięzcą Eurowizji. Według bukmacherów ma tak być również i w tym roku. Ukrainę reprezentować będą dwie kobiety, na co dzień występujące osobno, ale tu wykonujące wspólny numer. Jerry Heil (Jana Szemajewa) to piosenkarka o ciekawym głosie, dość dobrze znana w Polsce z uwagi na kilka piosenek wyprodukowanych z polskimi twórcami, m.in. Krystianem Ochmanem (reprezentant Polski na ESC 2022). Alyona alyona (Alona Sawranenko) to niezwykle interesująca raperka, mierząca się wcześniej w samej Ukrainie z hejtem z powodu swojej wagi oraz faktu, że jest rapującą kobietą. Wspólnie napisały i wykonują poruszającą piosenkę „Maria i Teresa”, której tytuł i treść nawiązuje do postaci Matki Bożej oraz Matki Teresy z Kalkuty. Artystki w poetyckim przesłaniu stawiają święte wśród ukraińskich kobiet dotykanych piekłem wojny. Słowo „wojna” wprawdzie ani razu tu nie pada, ale w refrenie powtarzany jest poruszający wers: „Matka Teresa i Dziewica Maryja są z nami/Boso, jak na krawędzi, też chodziły po ziemi/Są z nami Matka Teresa i Dziewica Maryja/wszystkie święte urodziły się jako ludzie”.

Ponieważ utwór wzbudził entuzjazm wielu fanów Eurowizji już na tym etapie, można śmiało typować, że nasz wschodni sąsiad również w tym roku będzie triumfował w konkursie.

Wygrają młodzi twórcy i oryginalne brzmienia

Wśród rzeczy, które od lat wyróżniają Eurowizję od innych wydarzeń muzycznych na świecie jest młodość i świeżość występujących na niej artystów. To przeważnie nie jest miejsce, gdzie trafiają narodowe gwiazdy muzyczne, ale raczej to, gdzie te gwiazdy później się rodzą. Dość wspomnieć o Abbie czy Celine Dion, których światowa kariera zaczęła się właśnie od Eurowizji czy bardziej współczesnych – zespół Maneskin z Włoch (wygrana 2021) czy Holender Duncan Laurence (2019). W wielu przypadkach na Eurowizję jadą zwycięzcy różnych narodowych konkursów wokalnych, takich jak „The Voice of..”: przykładem niech będzie tu nasz Krystian Ochman, który wprawdzie nie wygrał w 2022 r., ale został zapamiętany przez międzynarodową publiczność.

Wielu fanów Eurowizji mówi, że właśnie ten festiwal pozwala im odkrywać nowe, oryginalne, muzyczne brzmienia, o których bez niego nie mieliby szansy usłyszeć. W tym roku także tego nie zabraknie. Bardzo ciekawie brzmi reprezentujący Norwegię zespół Gåte, łączący metal i rock z norweską muzyką ludową; piękna jest słoweńska ballada „Veronika” śpiewana przez Raiven oraz dobrze wypada Włoszka Angelina Mango z inspirowanym muzyką turecką tanecznym utworem „La Noia”. Grono polecanych brzmień i artystów śpiewających w narodowym języku niech zamknie Francuz Slimane, który śpiewa poruszającą balladę o – a jakże – miłości „Mon amour”.

Wygra zaangażowana widownia

Bez wątpienia rokrocznym zwycięzcą Eurowizji jest zaangażowana widownia, która jest podstawą fenomenu tego krytykowanego nieraz festiwalu. To zresztą widownia jest odpowiedzią na często zadawane pytanie brzmiące: co na EUROwizji robi Australia? Gdy swego czasu współpracująca z Europejską Unią Nadawców australijska telewizja próbnie wysłała na występ australijskiego muzyka, widzowie na Antypodach oszaleli na punkcie oglądania tego festiwalu. Od tamtej pory regularnie wysyłają swoich reprezentantów, nie przejmując się tym, że Australia i Europa to jednak kontynenty bardzo odległe.

Widownia Eurowizji rozkwita z każdym rokiem również w Polsce. Jak grzyby po deszczu mnożą się polskie serwisy fanowskie analizujące najnowsze doniesienia około-festiwalowe, a w majowe dni głównych koncertów na ich kanałach społecznościowych aż kipi od emocji. 

Wygra polityka

Najczęstszy zarzut stawiany Eurowizji to właśnie „poprawno-polityczne” wybory, których mają na niej dokonywać gremia jurorskie poszczególnych krajów. Skrótowo nazywa się to „polityką”, choć bardziej chodzi tu o wspólne preferencje muzyczne poszczególnych regionów Europy czy sympatie oraz antypatie między poszczególnymi krajami. Bardzo często jest tak, że opinie jurorów rozjeżdżają się całkowicie z opiniami fanów głosujących na najlepsze piosenki i wykonawców metodą SMS. Słynna była sprawa Eurowizji w 2016 roku w Dublinie, kiedy w głosowaniu jury polska piosenka „My Słowianie” dostała bardzo niskie noty, za to wygrała w głosowaniu telewidzów – prawdopodobnie w dużej części Polaków mieszkających za granicą. Podobny skandal wokół naszego reprezentanta wybuchł w 2022 r., kiedy jury z Ukrainy nie dało żadnego punktu Krystianowi Ochmanowi, za to sami Ukraińcy – właśnie na niego najczęściej głosowali, głównie zapewne w podzięce za okazane przez Polaków wsparcie dla ich uchodźców wojennych. Sytuacji, w których w oczach opinii publicznej wygrywało coś innego niż muzyka czy jakość występu było sporo. Zapewne tak będzie i tym razem. 

Anna Druś

SUBSKRYBUJ „GAZETĘ NA NIEDZIELĘ” Oferta ograniczona: subskrypcja bezpłatna do 31.08.2024.

Strona wykorzystuje pliki cookie w celach użytkowych oraz do monitorowania ruchu. Przeczytaj regulamin serwisu.

Zgadzam się