Matka-Polka wraca do pracy – niech to będzie wybór
Już nie tylko dzieci, ale również ich matki stają się naszym coraz rzadszym dobrem narodowym, a dostrzeżenie dobrowolnej pracy opiekuńczej kobiety domaga się uznania i prestiżu
Debata dotycząca sytuacji matek w Polsce zazwyczaj ogniskuje się wokół ich powrotu na rynek pracy. To ważny temat, ale jak zawsze wymaga szerokiej perspektywy.
Mamy w tej sprawie czterech aktorów: mamę, jej rodzinę, pracodawcę i państwo jako organizatora wspólnoty. I tu zaczyna się problem, ponieważ każdy z nich posiada własne interesy, możliwości i wizje, własną perspektywę, często różną w każdym z wymienionych przypadków.
Matka i ojciec – partnerzy w opiece nad dziećmi i domem
W Polsce preferowanym oraz realizowanym modelem związku kobiety i mężczyzny jest model partnerski (nie należy mylić tej nazwy z formalno-prawnymi propozycjami redukującymi małżeństwo), tj. taki, w którym matka i ojciec w podobnym wymiarze czasu zajmują się obowiązkami domowymi oraz pracą zawodową (Modele życia małżeńskiego Polaków, CBOS 2020). Takie jest też w większości wyobrażenie na temat stabilnego, dobrego związku, najczęściej przypieczętowanego małżeństwem jako wyrażeniem woli zagwarantowania jego trwałości. Nie ma w tym nic zaskakującego. Kobiety, myśląc o powiększeniu rodziny, szukają stabilizacji, a jednym z jej wymiarów jest deklaracja partnera, co ma gwarantować, przynajmniej u progu wspólnej drogi, bardzo stara instytucja małżeństwa. Jej genezą jest przekonanie przedstawicieli różnych cywilizacji na temat zabezpieczenia praw kobiet. To pewien paradoks, że postmodernistyczny świat uznał tę instytucję za opresyjną i całą narrację skierował na pozostawienie kobiety w obliczu macierzyństwa samej sobie, zgodnie ze słynnym hasłem my body, my choice.
Prestiż wyższego wykształcenia, kultura samorozwoju, wreszcie etos pracy zawodowej, jako aktywności z jednej strony dającej niezależność finansową i zabezpieczenie emerytalne, z drugiej odpowiadający presji społecznej nakierowanej w Polsce na karierę zawodową, modelują postawy i aspiracje kobiet. Trudno z tym dyskutować. Kobiety w Polsce cenią pracę zawodową i chcą być aktywne na rynku pracy. Jednak gdy stają się matkami, deklarują w większości, że w czasie, gdy ich dziecko jest małe, chciałyby same sprawować nad nim opiekę co najmniej przez 2 lata (59 proc.), a nawet do ukończenia przez nie wieku 3 lat (53 proc.) lub łączyć opiekę nad dzieckiem z pracą na część etatu. Drugim preferowanym modelem opieki jest inna osoba z rodziny lub niania (37 proc.), trzecim – żłobek (19 proc.).
Z czego to wynika? Przede wszystkim z unikalnego doświadczenia, jakim jest bycie mamą, świadomości niepowtarzalnej (dosłownie) okazji zawiązania więzi, przekazania norm, tworzenia rodzinnej kultury domu z jej rytuałami i zwyczajami. Z pragnienia wzajemnego poznawania siebie i wreszcie z potrzeby miłości. Dzięki rozwojowi neuronauk coraz powszechniejsza staje się wiedza na temat wpływu wczesnych doświadczeń i stylów przywiązania dziecka do opiekuna w pierwszych latach życia na jego dalsze losy.
Matka wraca na pół etatu – potrzebujemy tego rozwiązania
W Polsce jednak nie istnieje kultura pracy na część etatu. Kiedyś nie było na nią zapotrzebowania ze względu na niskie płace, dziś jest to, jak twierdzą przedsiębiorcy, nieopłacalne i trudne od strony zarządzania. Tymczasem, jak podaje GUS, 45 proc. mam dzieci w 2. i 3. roku życia jest „nieaktywnych zawodowo”. Używając języka nowego programu rządowego, można powiedzieć, że są „aktywne w domu”. Możemy przypuszczać, że jest to realizacja postawy, o której pisałam wyżej: skoro nie znajduję pracy na część etatu, wybieram opiekę własną. To niestety powoduje lukę dochodową w rodzinie w 2. i 3. roku życia dziecka, a co za tym idzie – doświadczenie jej destabilizacji ekonomicznej. Czy proponowane przez rząd tzw. babciowe może zmienić tę sytuację?
Samo założenie tworzenia programu skierowanego do rodziców najmłodszych dzieci jest słuszną kontynuacją prac rozpoczętych przez rząd Mateusza Morawieckiego w postaci wprowadzenia Rodzinnego Kapitału Opiekuńczego – świadczenia przysługującego wówczas wszystkim rodzicom (od 2. dziecka) bez względu na stosunek pracy.
Tymczasem program „Aktywny rodzic”, czyli tzw. babciowe, który ma wejść w życie od 1 października 2024 roku, mobilizuje mamy do szybkiego powrotu na rynek pracy, a przynajmniej do oddania dziecka do żłobka. 1500 zł na miesiąc przysługuje bowiem zarówno tej mamie, która szybko wróci do pracy, jak i tej, która do pracy nie wróci, ale odda dziecko do żłobka. Natomiast mama, która zdecyduje się zostać w domu i sprawować osobistą opiekę nad dzieckiem, dostanie zaledwie 1/3 tej sumy. Program zatem nie jest „szyty” na deklarowane przez kobiety potrzeby. Jest natomiast realizacją innego celu, a mianowicie zwiększenia liczby zatrudnionych. Podmiotem w tej propozycji nie jest moim zdaniem mama, ale rynek pracy.
A co z perspektywą pracodawców? Praca na część etatu łączy się, jak twierdzą, z wyższymi kosztami zatrudnienia. Zatrudnienie dwóch osób na pół etatu jest kosztowniejsze niż jednej na cały etat. Do tego dochodzą kwestie zarządcze, jak wyznaczanie zadań i kontrolowanie procesów wykonawczych. Tymczasem Polki pracują średnio więcej niż kobiety w UE. Średnia tygodniowa liczba przepracowanych przez kobiety w Polsce godzin to 23, przy średniej unijnej 21 godz. Poniżej średniej dla Polski pracują kobiety w UK (23), w Niemczech (22,5), we Francji (21,5), Hiszpanii (18,9), Holandii (18,6), Włoszech (15,9). Napięcie między pracą zawodową a obowiązkami domowymi w okresie od urodzenia dziecka do jego 3. roku życia Polki częściej rozwiązują poprzez dezaktywizację zawodową (i jest to, jak pisałam wyżej, świadomy wybór) lub rezygnują w ogóle z urodzenia dziecka (SD2040, 2022). W krajach Europy Zachodniej ten problem rozwiązuje popularność pracy na część etatu. Czasem, jak to ma miejsce w Holandii, gdzie prawie 70 proc. kobiet pracuje w niepełnym wymiarze godzin, łączy się to z zachętami dla pracodawców. W Polsce liczba pracujących na część etatu jest jedną z najniższych w Europie.
Potrzeba długofalowej polityki społecznej
Tymczasem aktywność zawodowa kobiet w Polsce rośnie, co jest jednym z przemilczanych sukcesów programu 500+. Nie musimy się zatem bać o to, czy Polki będą wracać do pracy zawodowej, należy tylko stworzyć do tego odpowiednie, elastyczne warunki. Konieczne jest spojrzenie na kobietę z perspektywy etapów jej życia. Jeśli kobieta staje się mamą, powinna mieć zagwarantowane godne życie do ukończenia przez dziecko 3 lat. Do niej powinien należeć wybór, czy chce wrócić do pracy i w jakim wymiarze godzin, czy ten krótki czas poświęci wyłącznie rodzinie. Dlatego nierówne dostosowanie wsparcia finansowego mam wracających do pracy przy małym dziecku vs mam pozostających w tym okresie w domu – jest rażące.
Moim zdaniem w zasadniczej perspektywie polityki państwa powinno się uwzględniać jedną z pierwszych przyczyn zapaści demograficznej, w jakiej się znajdujemy, czyli znaczny spadek liczby kobiet w wieku, w którym mogłyby stać się matkami. Z kolei szereg badań pokazuje, że jeśli po urodzeniu pierwszego dziecka w ciągu trzech lat nie urodzi się kolejne, prawdopodobieństwo jego narodzin spada.
Może warto uświadomić sobie, że dziś już nie tylko dzieci, ale również mamy stają się naszym coraz rzadszym dobrem narodowym, a dostrzeżenie dobrowolnej pracy opiekuńczej kobiet domaga się uznania i prestiżu.
Tekst pierwotnie opublikowany we „Wszystko co Najważniejsze” [LINK]. Przedruk za zgodą redakcji.
Dorota BOJEMSKA
Przewodnicząca Rady Rodziny przy Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej, Członek Krajowej Rady Związku Dużych Rodzin 3+, mama ósemki dzieci