Siła Polski

Polityka kończy się tam, gdzie zaczyna się bezpieczeństwo narodowe

25 października 2023 r. ukazuje się książka Igora Janke „Siła Polski. Co zrobić, żeby za dwadzieścia lat przegonić Niemcy i Francję” (wyd. Czerwone i Czarne) składająca się z rozmów z liderami opinii. Jedną z ciekawszych jest rozmowa z Andrew Michtą, dyrektorem Scowcroft Strategy Initiative w Atlantic Council of The United States.

Igor Janke: – Czy zgadza się pan z tym, że paradoksalnie ta bardzo trudna sytuacja związana z bezpieczeństwem jest dla Polski ogromną szansą? Wszystko się trzęsie i równie dobrze może się zawalić, ale równie dobrze może to być katapulta, która Polskę wyrzuci wysoko.

Andrew Michta: – Wie pan, ja zawsze, kiedy wykładam w różnych miejscach na temat bezpieczeństwa czy spraw międzynarodowych, mówię o tym, dlaczego pewne państwa dają sobie radę lepiej niż inne. Pewne elementy się powtarzają. Na pewno bardzo ważna jest siła ekonomiczna państwa. Dalszy wzrost gospodarczy Polski będzie krytyczny dla jej dalszego sukcesu. Choćby dlatego, że trzeba zapłacić za rozbudowę uzbrojenia. Rozbudowa własnego przemysłu obronnego jest ważny elementem tego procesu. Czyli inwestycja w polski przemysł zbrojeniowy, kooperacja z najlepszymi firmami amerykańskimi czy światowymi, na przykład z Koreą Południową. 

Druga sprawa to jest jasne zrozumienie swojego położenia i rozumienie jego geostrategicznych implikacji. Należy patrzeć w perspektywie 360 stopni dookoła. Początek lat dziewięćdziesiątych w Polsce to raczej było myślenie o strategii w kategorii 180 stopni, czyli orientacja na Zachód. To było zrozumiałe. Odzyskanie swojego miejsca w Europie, wejście w europejskie instytucje, w struktury transatlantyckie, było bardzo jednoznacznym celem całej klasy politycznej. Dzisiaj natomiast potrzebna jest świadomość strategiczna biorąca pod uwagę nie tylko Zachód. Potrzebne jest świadome, twarde stąpanie po ziemi, jeśli chodzi o interesy polityczne w kwestii bezpieczeństwa i również interesy gospodarcze.

Trzecia sprawa kluczowa dla sukcesu państwa to jest silne wojsko. Nie mówię tylko i wyłącznie o wielkości armii, ale o tym, jaki sposób to wojsko jest wyszkolone i zintegrowane. W armii amerykańskiej ćwiczenia zawsze trwają do momentu załamania, jak często mówią oficerowie amerykańscy: „We train to failure”, bo tylko kiedy upadniesz, możesz zdać sobie sprawę, gdzie są dziury w planowaniu, szkoleniu, logistyce, etc. Polska potrzebuje takiego podejścia do szkolenia własnych sił zbrojnych. Celem musi być stworzenie nie armii pokazowej do defilad, ale armii zdolnej do efektywnych działań w polu. Robię tutaj ukłon w kierunku obecnego polskiego przywództwa wojskowego, które w mojej ocenie zdaje z tego sprawę lepiej niż w jakimkolwiek momencie od czasu końca zimnej wojny. Wysokość wydatków na zbrojenia w sensie procentów PKB jest ważnym wskaźnikiem woli państwa do inwestowania w obronność, ale najważniejsze jest, na co te pieniądze są wydawane, czyli jaka jest struktura budżetu obronnego. Zawsze trzeba zadawać sobie pytanie, czy te wydatki są użyte do stworzenia konkretnych zdolności bojowych. 

Czwarty element sukcesu państwa to jest kohezja (spójność) społeczna i polityczna – ta ostatnia to głównie konsensus elit politycznych co do polityki bezpieczeństwa państwa. To jest rozumienie, że polityka kończy się tam, gdzie zaczyna się bezpieczeństwo narodowe. Powiem panu, że jeśli mam obawy co do tego, gdzie może być słabość w tej polskiej tkance, to jest ta kohezja społeczna i polityczna. Chodzi mi o zrozumienie wśród elit polskich, że polityka nie ma prawa wchodzić w żywotne interesy narodowe. Musi być konsensus w poprzek klasy politycznej. To poczucie współodpowiedzialności obywatelskiej jest niezwykle ważne. W tej kwestii Polska ma w mojej ocenie trochę do zrobienia. Z jednej strony słychać mocny narodowy głos, a z drugiej strony słychać głos bardziej kosmopolityczny, paneuropejski. Te głosy się ze sobą rzadko harmonizują. 

Polska znajduje się w Europie, ale też jest państwem narodowym o silnie zdefiniowanej kulturze. Obywatelskość to nie są sprawy etniczne – zresztą Polska ma długą historię tworzenia kultury narodowej ponad podziałami i napięciami etnicznymi. Dla mnie patriotyzm to jest poczucie więzi z innymi obywatelami, którzy mieszkają w tym samym państwie, poczucie współodpowiedzialności za jego obywateli, za suwerenność narodową, i przede wszystkim za bezpieczeństwo państwa. W Polsce podziały polityczne stają się w mojej ocenie zbyt toksyczne. Młoda klasa przywódcza będzie miała tu dużo do zrobienia. Trzeba wypracować poczucie nowoczesnego patriotyzmu, myślenie w kategoriach państwa, które ma się przekazać następnemu pokoleniu. I przede wszystkim zgodę co tego, że tam, gdzie zaczyna się bezpieczeństwo państwa, kończą się podziały polityczne. (…)

Wydaje mi się, że dziś kluczowe dla Polski jest mieć czas na konsolidację, na dojrzewanie elit, żeby ci młodzi ludzie później przekazywali swoje pozytywne doświadczenia następnemu pokoleniu. Ciągłość państwa i ciągłość narodu w mojej ocenie są bardzo ważnymi elementami tego, żeby Polska poczuła się pewnie. Polacy mają doświadczenie tego, że silniejsi nad ich głowami robili z nią, co chcieli. I myślę, że właśnie ta wewnętrzna kohezja, to skonsolidowanie się elit politycznych w państwie wokół priorytetu budowania bezpieczeństwa narodowego, jak również elit biznesowych, jest fundamentalnie ważne. Polskie elity muszą zrozumieć, że tam, gdzie zaczynają się żywotne interesy bezpieczeństwa narodowego, tam kończy się polityka. 

Od dziewięciu lat spotyka się pan w Szkole Przywództwa Instytutu Wolności z polskimi trzydziestolatkami. Czy są to ludzie bardziej dojrzali jako obywatele? Czy oni się różnią od tych starszych pokoleń, które budowały – z sukcesem – te trzydzieści lat Polski? 

– Zdecydowanie tak. To są ludzie, którzy przede wszystkim czują się zupełnie komfortowo w Europie, w Unii Europejskiej. To są ludzie, którzy swobodnie się poruszają w Europie, co dla ich ojców często było granicą nie do przejścia. Oni często pracują w różnych częściach Europy czy w Stanach Zjednoczonych, potrafią funkcjonować i tu, i tam. To nie jest jakiś „kosmopolityzm”. Oni są po prostu przyzwyczajeni do normalności, która dla poprzednich pokoleń nie istniała. To jest punkt startowy dla tych młodych ludzi. Byłem niedawno w Szkocji na uniwersytecie St. Andrews i też widziałem bardzo dużo Polaków, którzy tam studiują. W Finlandii widziałem jeden z najlepszych start-upów, który robi mapping używany zarówno przez komercyjne, jak i wojskowe struktury. Tam jednym z założycieli jest młody Polak. Daję te przykłady, żeby podkreślić, że ci ludzie funkcjonują już na takich samych zasadach jak funkcjonowali ich rówieśnicy z Europy Zachodniej, Stanów Zjednoczonych w okresie zimnej wojny, a na to ich rodzice nie mieli wówczas szansy. 

To jest pierwsze moje wrażenie. Drugie to zniechęcenie do formalnego systemu edukacji w Polsce. Słyszę to w rozmowach z nimi. Oni są bardzo spragnieni edukacji, którą nazwałbym „sokratyczną”, gdzie jest rozmowa, gdzie jest „give-and-take”, gdzie nie ma mędrca, który stoi, gada przez półtorej godziny, a oni mają to zapisać a potem zdać egzamin. Ja myślę, że oni szukają nowych możliwości edukacyjnych. Myślę, że Szkoła Przywództwa robi bardzo dobrą i bardzo potrzebną robotę, między innymi dlatego, że stwarza atmosferę seminaryjną dla ludzi, którzy wchodzą w to już z doświadczeniem zawodowym, często pozauniwersyteckim. Weryfikują swoje doświadczenie w biznesie z tym, o czym jest rozmowa w czasie seminarium. Czy rozmawiają z generałem, czy rozmawiają z biznesmenem, czy z profesorem zajmującym się sprawami bezpieczeństwa, oni wtedy przerabiają swoje doświadczenia patrząc na nie z innej perspektywy. To daje znakomite efekty. Ci młodzi ludzie zaczynają uczyć się myśleć strategicznie, widzieć swój kraj zarówno w kontekście najbliższego sąsiedztwa, jak i w kontekście globalnym. (…)

Czym się różnią od swoich rówieśników w Niemczech, Skandynawii, Francji, w Stanach? 

– Młodzi Polacy czują silniej sens przynależności narodowej i odpowiedzialności za państwo. To pierwsze pokolenie nieskażone komunizmem. Nawet jeśli urodzili się w czasach komunizmu, to wyrośli już w wolnej Polsce. Doceniają, co to znaczy być wolnym, co to znaczy być normalnym, co to znaczy być kowalem swojego losu. Oni też narzekają na biurokrację, układy, na niewydolne państwo. Ale nawet jeśli narzekają, to ja w tym czuję chęć zmiany. Bo to jest pokolenie w przeciwieństwie do tego, co widzę w Niemczech, czy we Francji, czy w Stanach Zjednoczonych, które nie bierze tej wolności za gwarantowany pewnik. Oni rozumieją, że w polskiej historii ta wolność i suwerenność nie są czymś oczywistym. Poprosiłem kiedyś studentów w Stanach Zjednoczonych w czasie zajęć: „Udowodnij mi logicznie, że wszyscy ludzie są równi”. Usłyszałem: „Bo tak jest”. Ja mówię: „Tak jest, bo to jest twój kod kulturowy, bo to jest esencja amerykańskości od pokoleń”. Myślę, że młodzi ludzie w Polsce chcą takiej samej oczywistości, jeśli chodzi o polską wolność i suwerenność. Dlatego robią na mnie dobre wrażenie. Nie chcę, żeby im się za duże głowy od tego zrobiły, ale ma się poczucie, że oni mają potencjał, by osiągnąć więcej niż ich ojcowie. Co bardzo dobrze wróży Polsce. Ich ojcowie, odbudowując tę ruinę, budując prężny kraj, zostawili jeszcze wiele rzeczy, które mnie niepokoją. Etatyzm, duże upaństwowienie gospodarki w pewnych branżach. Tutaj musi być większy balans. Obszar wolności ekonomicznej, gdzie ci młodzi ludzie mogą rzeczywiście odnieść duży sukces, powinien być moim zdaniem większy. (…)

Co powinno być takim strategicznym celem Polski na najbliższe dziesięć, dwadzieścia lat?

– Przede wszystkim nadal rozbudowywanie siły gospodarki i własnego przemysłu. Myśmy w Stanach Zjednoczonych popełnili błąd, zakochując się w globalizacji. Straciliśmy jakieś dwadzieścia pięć procent bazy przemysłowej w porównaniu z końcem lat dziewięćdziesiątych. To jest nie tylko strata produkcji, to jest strata kwalifikacji wielu ludzi. Tak więc dla Polski kluczowa będzie rozwijająca się baza przemysłowa, dalsza inwestycja w gospodarkę, w infrastrukturę. Umiejętność dalszego tworzenia podwalin przemysłu, który potem się przekłada na przemysł zbrojeniowy, jest Polsce bardzo potrzebna. W sensie strategicznym Polska w NATO jest w tej chwili tym, czym była republika bońska, Niemcy Zachodnie w czasie zimnej wojny. To dzisiaj jest kluczowy kraj frontowy. Stany Zjednoczone patrzą na Polskę w takich kategoriach. (…)

A co pańskim zdaniem powinniśmy robić, żeby nasza waga gospodarcza przełożyła się na wagę polityczną? Nie mamy takiego wpływu na kształt Unii Europejskiej, na politykę Unii Europejskiej proporcjonalnie do liczby ludności, obszaru i wagi gospodarki. 

– Wracam do tego, co powiedziałem na początku. Tam, gdzie zaczynają się żywotne interesy państwa, kończy się polityka. Myślę, że Polska byłaby o wiele bardziej efektywna, gdyby był większy konsensus w jej elitach. Gdyby elity nie prowadziły ze sobą walk, czy to w Parlamencie Europejskim czy w mediach, czy w innych miejscach. 

Uważa pan, że to ma aż tak duże znaczenie?

– Jest takie powiedzenie w Stanach: „Politics stops at the water’s edge”, to znaczy, że polityka kończy się tam, gdzie zaczyna się woda, czyli wewnętrzne spory nie powinny być częścią interakcji z innymi państwami, politycy powinni prezentować zjednoczony front wobec innych państw.

Z Andrew Michtą rozmawiał Igor Janke. Fragment książki „Siła Polski. Co zrobić, żeby za dwadzieścia lat przegonić Niemcy i Francję” (wyd. Czerwone i Czarne) dostępnej w przedsprzedaży [LINK].

Zdjęcie autora: Andrew Michta

Andrew Michta

Amerykański politolog, dziekan Kolegium Studiów Międzynarodowych i Bezpieczeństwa w Europejskim Centrum Studiów nad Bezpieczeństwem im. George’a C. Marshalla w Garmisch w Niemczech, starszy pracownik nierezydencjonalny Inicjatywy Scowcroft Strategy w Centrum Strategii i Bezpieczeństwa Rady Atlantyckiej Scowcroft. Autor m.in. „East Central Europe after the Warsaw Pact: security dilemmas in the 1990s”, „America’s new allies: Poland, Hungary and the Czech Republic in NATO”

SUBSKRYBUJ „GAZETĘ NA NIEDZIELĘ” Oferta ograniczona: subskrypcja bezpłatna do 31.08.2024.

Strona wykorzystuje pliki cookie w celach użytkowych oraz do monitorowania ruchu. Przeczytaj regulamin serwisu.

Zgadzam się