dr Wanda Półtawska

Śp. Wanda Półtawska [1921-2023].
Radykalizm doktor Wandy w zrelatywizowanym świecie

Jeden z włoskich kardynałów po kilkunastominutowej rozmowie z nią stwierdził, że „to jest osoba, dla której nie istnieje kolor szary”. Zmarłą 25 października 2023 r. dr Wandę Półtawską wspomina o. Tomasz Lubaś, paulista.

Jak krótko podsumować: kim była Wanda Półtawska?

– Moim zdaniem była ona pewnego rodzaju opoką dla współczesnej Polski i dla Kościoła w Polsce. Choć zarzucano jej zbytni konserwatyzm – była po prostu całe życie wierna swoim poglądom – pomagała żyć według przykazań, pomagała drugiemu człowiekowi, szczególnie potrzebującemu, nie szczędząc czasu czy pieniędzy. Ta jej nieugiętość i konsekwencja w poglądach i działaniu stanowiły natomiast właśnie takie pewne oparcie, opokę dla wielu ludzi. Do ostatnich dni życia do jej mieszkania na Brackiej w Krakowie codziennie przychodzili ludzie potrzebujący wsparcia. „Widocznie coś im chyba jeszcze daję, skoro przychodzą” – zwierzyła mi się nie tak dawno. 

Mówi się o niej, że inspirowała nauczanie św. Jana Pawła II dotyczące małżeństwa, rodziny, przekazywania życia. Na czym polegał ten jej wpływ? 

– Jądrem jej przekonań była troska o zrozumienie człowieka, która narodziła się w trakcie jej pobytu w obozie w Ravensbrück, gdzie widziała najgorsze okrucieństwa wobec ludzi, włącznie z wrzucaniem do pieca nowo narodzonych dzieci. Właśnie wtedy obiecała sobie, że jeśli wyjdzie żywa z tego piekła to będzie się starała walczyć o ochronę życia. I choć powszechnie mówi się o niej „przyjaciółka Jana Pawła II” to trzeba pamiętać, że ta przyjaźń nie narodziła się nagle, lecz dojrzewała od momentu ich pierwszego spotkania. Narastała długo i jej ważnym filarem było wspólne działanie w obronie ludzkiego życia. Jak sama wspominała śp. Wanda Półtawska kwestię obrony życia nazywali wspólnie z Karolem Wojtyłą „wielką sprawą”. „Robiliśmy wszystko co mogliśmy, by ratować ludzkie życie i ludzkie wieczne szczęście” – mawiała. Mówiła też, że żyje po to, czy też dlatego, aby z tym „świętym księdzem” móc służyć sprawie obrony życia. I jak się okazuje Pan Bóg ją zabrał dopiero po ukończeniu przez nią 101 lat. Działając wspólnie z Janem Pawłem i mając wykształcenie medyczne, znając człowieka jakby od wewnątrz – po zdobyciu jego zaufania – można powiedzieć, że później w jakiś sposób służyła mu jako doradczyni czy pomoc fachowa. 

Nie brakuje dziś osób krytykujących właśnie jej gorliwość w tej obronie życia, zarzucających jej wręcz fundamentalizm. Skąd bierze się aż taka niechęć do niej w pewnych środowiskach?

– Myślę, że w dużej mierze ta krytyka czy niechęć bierze się z nieprzystawania jej poglądów do czasów współczesnych, gdzie mnóstwo rzeczy zostało zrelatywizowanych. W czasach, gdy ona dorastała i gdy kształtował się jej pogląd na świat nie do pomyślenia było np. mówienie o małżeństwach jednopłciowych albo o moralnej dopuszczalności zabicia dziecka w łonie matki. Było to jednoznacznie uznawane za złamanie przykazania Bożego, za zło i grzech. Dziś – nie tylko wielu uznaje takie rzeczywistości za zupełnie normalne, ale wręcz je promuje.

Wanda Półtawska była tu jednoznaczna i radykalna. Grzech nazywała grzechem, zło – złem. Podczas kilku spotkań z nią zauważyłem, że ona nigdy nie używała słów „aborcja” czy „przerywanie ciąży” ale zawsze mówiła o zabijaniu dziecka. Starała się rzeczy najważniejsze wyraziście formułować. Jeden z włoskich kardynałów po kilkunastominutowej rozmowie z nią stwierdził, że „to jest osoba, dla której nie istnieje kolor szary”. Używając wyjaskrawionych określeń chciała przebić się do świadomości słuchaczy z tym, co najważniejsze – aby się nie rozpłynęło. Tymczasem jest wiele środowisk, które Ewangelię i nauczanie Kościoła w sprawach najważniejszych wolałoby odstawić do kąta. 

Jaki wpływ mogły mieć jej przeżycia z obozu w Ravensbrück na tę jej radykalność? Co ją tam spotkało?

– Do obozu w Ravensbrück trafiła jako zaangażowana w działalność państwa podziemnego harcerka. Jako łączniczka rozwoziła po Lubelszczyźnie ważne dokumenty. Aresztowana podczas tzw. wpadki całej grupy w lutym 1941 r. najpierw trafia do katowni pod Zegarem, potem do więzienia na Zamku w Lublinie a stamtąd we wrześniu 1941 r do obozu w Ravensbrück. Trzeba pamiętać, że do Ravensbrück nie trafiały osoby przypadkowe, np. z ulicznej łapanki, lecz najbardziej zaangażowani działacze konspiracji. Ona tam pojechała już z wyrokiem śmierci, co sprawiło, że od razu zakwalifikowano ją do grupy osób, na których miały być przeprowadzane badania pseudomedyczne. Była jedną z 73 więźniarek, które poddano zbrodniczym operacjom doświadczalnym, przez które testowano wytrzymałość ludzkiego organizmu na różne trudne warunki, jakie mogli spotkać żołnierze na froncie. Pani Wanda była ostatnią osobą żyjącą z tej grupy królików doświadczalnych. Po 4 latach uwięzienia była już przeznaczona na rozstrzelanie jako więzień poddawany doświadczeniom – ale dzięki pomocy z zewnątrz udało jej się przenieść do obozu w Neustadt-Glewe, gdzie doczekała wyzwolenia. Wszystkie te doświadczenia opisała potem w trochę autoterapeutycznej książce „I boję się snów” – po obozie bowiem długo nie mogła w nocy spać. Ale właśnie w tych najtrudniejszych momentach zamiast myśleć o śmierci jako wybawieniu od tych cierpień – ona planowała życie i swoje powołanie: chciała zostać lekarką by ratować ludzi. 

Jak krótko podsumować jej życie i jej powojenną działalność?

– To było takie życie dla Życia. Pamiętam, że ona sama chciała te swoje wspomnienia z Ravensbrück zatytułować „O więcej niż życie” ponieważ starała się przede wszystkim przez swoje życie świadczyć o tym, że tajemnica ludzkiego szczęścia zawiera się w zachowaniu ludzkiej godności i świadomości że człowiek jest powołany do Nieba, do życia wiecznego. Troszczyła się o to, co będzie dalej po tym życiu i żyła tak, by do tego prawdziwego Życia dojść. Była lekarzem dla którego było ważne nie tylko ciało człowieka ale też, a może przede wszystkim, jego dusza.

Rozmawiała Anna Druś

SUBSKRYBUJ „GAZETĘ NA NIEDZIELĘ” Oferta ograniczona: subskrypcja bezpłatna do 31.08.2024.

Strona wykorzystuje pliki cookie w celach użytkowych oraz do monitorowania ruchu. Przeczytaj regulamin serwisu.

Zgadzam się