Ewa Czaczkowska

Co przeczytać, obejrzeć, przesłuchać? Polecanka „Gazety na Niedzielę” (4)

W czwartym odcinku naszego cyklu „Polecanka Gazety na Niedzielę” obejrzaną przez siebie ostatnio operę poleca Ewa Czaczkowska – historyk, pisarka, dziennikarka i wykładowca akademicki.

Ewa Czaczkowska o „Aidzie” w reżyserii Roberto Lagana Manoli

W ubiegłym tygodniu, niemal już na zakończenie obecnego sezonu obejrzałam w Operze Narodowej „Aidę” Giuseppe Verdiego, którą miłośnikom sztuki operowej szczerze polecam. Obejrzałam z dużym opóźnieniem, bo wszak jest to wznowienie opery Verdiego, a inscenizacja Roberto Lagana Manoli ma już dwie dekady. Miłośnikom uwspółcześniania wszystkiego i na wszelkie możliwe sposoby, przenoszenia najbardziej antycznych historii we współczesne realia, zapewne się nie spodoba. Ale na szczęście „Aidy”, jak mówią operowi reżyserzy, uwspółcześnić się nie da, nie tracąc przy tym jej widowiskowości. W moim zaś przekonaniu nie ma nic gorszego (prócz, oczywiście, słabego warsztatu wokalnego), niż brak spójności między obrazem na scenie i tekstem libretta. A tak właśnie było w zapowiadanej szumnie „Medei” Luigi Cherubiniego, której premiera odbyła się w tym sezonie, i która była kompletną klapą. Nie tylko z powodu scenografii i choreografii (uwspółcześnionej aż do wulgarności), ale także poprzez dobór artystów, prócz Rafała Siwka, który wcielając się w rolę Kreona, jako jedyny podołał wyzwaniu.

„Aida” w przeciwieństwie do „Medei” zachowuje swój pierwotny, założony przez twórcę monumentalizm i widowiskowość (na pewną niespójność scenograficzną można przymknąć oko). Miłosny dramat, który rozgrywa się między etiopską niewolnicą Aidą, egipskim wodzem Ramadesem (zdradzającym bóstwa i ojczyznę) i córką faraona Amneris, jest doskonale czytelny dziś, jak wówczas, bez konieczności spłycania formy. Jak w każdej operze wraz z librettem najważniejsza jest, oczywiście, muzyka, w tym przypadku Giuseppe Verdiego wykonana na najwyższym poziomie przez orkiestrę pod batutą niestrudzonego Patricka Fournilliera. Na uznanie zasługuje cały zespół realizatorów tego spektaklu. Zasłużone brawa zebrała Marigona Quekezi w roli Aidy. 

Niestety, w nowym sezonie operowym nie przewidziano „Aidy”, ale doświadczenie wskazuje, że wszystko, co dobre na scenę powraca. 

Ewa Czaczkowska

SUBSKRYBUJ „GAZETĘ NA NIEDZIELĘ” Oferta ograniczona: subskrypcja bezpłatna do 31.08.2024.

Strona wykorzystuje pliki cookie w celach użytkowych oraz do monitorowania ruchu. Przeczytaj regulamin serwisu.

Zgadzam się