Wojciech Myślecki

Stany Zjednoczone prowadzą swoją ostatnią wielką grę imperialną

Jesteśmy w fazie przebudowy równowagi światowej. Jest to ostatnia wielka gra imperialna Stanów Zjednoczonych. Ich strategia ma jasno zdefiniowane globalne cele, które tej chwili znajdują się w dosyć dużej kolizji z układem rodzących się interesów Chin – stwierdził prof. Wojciech Myślecki, który był gościem Klubu Ronina.

W czasie spotkania z cyklu Młodego Klubu Ronina, prof. Wojciech Myślecki przedstawił swoje prognozy dotyczące tego jak będzie rozwijała się sytuacja międzynarodowa w kontekście rywalizacji chińsko-amerykańskiej. Jak stwierdził: „Chiny są mocarstwem zupełnie innej kategorii cywilizacyjnej niż Stany Zjednoczone, więc ich starcie jest zderzeniem dwóch układów cywilizacyjnych”.  

Prof. Myślecki zwrócił również uwagę na duże ryzyko eskalacji napięć pomiędzy obydwoma potęgami, co może grozić nawet załamaniem się globalnego systemu bezpieczeństwa. „Chiny wróciły do grona najsilniejszych państw i postawiły przed światem zupełnie nowe problemy, a przede wszystkim spowodowały, iż Stany Zjednoczone zaczęły mieć problem z rozłożeniem własnej strefy bezpieczeństwa. Strefa bezpieczeństwa Stanów Zjednoczonych przebiega między wielkimi wyspami – Japonią, Tajwanem i wyspami filipińskimi – a wybrzeżem Chin, tj. w Cieśninie Tajwańskiej.

Chiny po prostu nie mogą zaakceptować, że jakieś mocarstwo wyznacza swoją własną strefę bezpieczeństwa wzdłuż ich brzegów, ponieważ Tajwan traktują jako swój element składowy. Zatem konflikt jest nieuchronny i będzie dalej trwał. Jest on wpisany do narodowej strategii USA i będzie miał charakter długotrwały. Zresztą Stany Zjednoczone chciałyby go uplasować nie w warstwie militarnej, a w warstwie rywalizacji technologicznej, gospodarczej i próbują to robić. Ale USA jako imperium nie jest przyzwyczajone do zmiany swoich granic, ani dobrowolnie, ani tym bardziej na siłę – wobec tego jeżeli granice wielkich Chin naruszą strefą bezpieczeństwa Stanów Zjednoczonych to konflikt będzie wisiał w powietrzu. W ramach układu zewnętrznego następuje zatem zmiana układu sił” – powiedział Wojciech Myślecki.

Zdaniem prof. Myśleckiego, na świecie pojawia się coraz więcej punktów zapalnych (Europa, Bliski Wschód, Daleki Wschód) z których to próbuje korzystać Kreml, dążący do zniszczenia obecnego ładu globalnego. „W narodowej strategii bezpieczeństwa Stany Zjednoczone także zdefiniowały rolę Rosji, która została w niej określona jako »państwo destrukcyjne«  z którym nie da się zbudować żadnego trwałego układu równowagi, ponieważ Rosja uważa, że każdy układ równowagi należy na wszelki wypadek zniszczyć i to też właśnie robi. Mamy więc bardzo trudny i niebezpieczny okres całkowitej i fundamentalnej zmiany układu równowagi światowej. Sprawa Izraela i nagłego ataku Hamasu postawiła znowu na ostrzu noża sprawy Blisko Wschodnie, a pojawienie się trzech wielkich flot amerykańskich – w tym dwóch największych lotniskowców oraz trzeciej największej floty niszczycieli rakietowych na świecie -mówi od razu o skali rzeczywistych zagrożeń jakie tam się znajdują. Mamy zatem świat niebezpieczny, przebudowujący się, w którym Unia Europejska – do której na szczęście należymy, pomimo, że jest tu wiele znaków zapytania – szuka własnej tożsamości” – ocenił.

Prof. Wojciech Myślecki w swoich rozważaniach dotyczących zmian zachodzących w międzynarodowym układzie sił zwrócił uwagę na problemy trapiące UE. „Takim komentarzem do tego co robi UE jest wypowiedź publicysty amerykańskiego, który powiedział, że Stany Zjednoczone przez dłuższy czas miały bardzo poważny problem z Unią Europejską, który najlepiej ujął Kissinger mówiąc, że „nie wie do kogo zadzwonić” i „na jaki telefon ma dzwonić do Unii Europejskiej jeżeli są jakieś poważne problemy”. I on stwierdził, że ten problem został rozwiązany w taki sposób, że teraz po prostu się nie dzwoni do Unii Europejskiej. Jak są problemy to nawet się nie pyta czego ona chce lub nie chce, po prostu jest potężnym układem gospodarczym i kiedyś potężnym układem politycznym, a teraz widać wyraźnie, że nie jest w stanie zająć żadnego stanowiska w jakiejkolwiek poważnej sprawie. Jesteśmy w bloku polityczno-gospodarczym, który szuka nowej własnej tożsamości i równocześnie jesteśmy w bloku militarnym, gdzie Stany Zjednoczone w ogóle nie przejmują się nikim i rozgrywają wielką grę imperialną” – dowodzi były antykomunistyczny opozycjonista.

Zdaniem naukowca groźba kolejnego globalnego konfliktu pozostaje relatywnie wysoka. „Stan spraw na świecie jest bardzo niestabilny. Po raz pierwszy od bardzo wielu lat groźba poważnego konfliktu wojennego jest naprawdę realna, ponieważ jest tyle punktów zapalanych i tak wielkie starcia interesów, że to się może wymknąć spod kontroli w pewnym momencie. Ja mam nadzieję, że nie będzie tego, ale w tej chwili wystarczy, iż dojdzie do wojny na Półwyspie Koreańskim i agresji Chin na Tajwan – chociaż w ten drugi scenariusz nie wierzę, bo to doprowadziłoby do prawdziwej wojny. Absolutnie nie ma mowy o tym, aby Ameryka oddała Tajwan” – stwierdził.

Oprac. Marcin Jarzębski

SUBSKRYBUJ „GAZETĘ NA NIEDZIELĘ” Oferta ograniczona: subskrypcja bezpłatna do 31.08.2024.

Strona wykorzystuje pliki cookie w celach użytkowych oraz do monitorowania ruchu. Przeczytaj regulamin serwisu.

Zgadzam się